Przepędy bydła w Polsce

Moderator: Moderatorzy CP

Preriowiec
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 91
Rejestracja: 21 grudnia 2009, 10:35
Tematy: 0
Lokalizacja: preria
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Przepędy bydła w Polsce

Post autor: Preriowiec »

Trudno sobie wyobrazić coś bardziej kowbojskiego, niż przepędy bydła. Podobno urządza je w Beskidzie Niskim Krzych Szymala (mieszkający w Strzebowiskach w Bieszczadach) - ale tylko jako "atrakcje dla turystów", niestety.
Czy ktoś z Was wie o jakichś autentycznych przepędach w naszym kraju? A może istnieją warsztaty kowbojskie?
"Nie ma kobiety wartej czterech dobrych koni" - "Góra Killdeer"
Preriowiec
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 91
Rejestracja: 21 grudnia 2009, 10:35
Tematy: 0
Lokalizacja: preria
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Preriowiec »

Znalazłem pomysł stworzenia takich "warsztatów kowbojskich", ale niestety jest to tylko pomysł - na razie:
http://stachuriada.pl/forum/viewtopic.php?p=2188#2188
...Wpadłem na pomysł stworzenia w Bieszczadach NIEUSTAJĄCEGO OBOZU KOWBOJSKIEGO. Na jego miejsce wybrałem masyw Wysokiego Działu (Chryszczata itp.). W masywie tym i jego okolicy istnieje kilkanaście dużych polan, nadających się do wypasu - przeważnie pozostałości po dawnych wsiach.

Wyglądałoby to w ten sposób, że grupa kowbojów w stale zmieniającym się składzie liczebnym opiekowałaby się stadem krów i przepędzała je z polany na polanę tak co 2 dni. Dzięki temu polany by nie zarastały. Kowboje byliby wyposażeni również w wozy, służące do przewożenia sprzętu i spania.
"Nie ma kobiety wartej czterech dobrych koni" - "Góra Killdeer"
Awatar użytkownika
Kościesza
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 761
Rejestracja: 01 lutego 2007, 12:02
Tematy: 0
Lokalizacja: okolice Sieradza
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Kościesza »

Niestety, dla niezarejestrowanych forum niedostępne.
Preriowiec
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 91
Rejestracja: 21 grudnia 2009, 10:35
Tematy: 0
Lokalizacja: preria
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Preriowiec »

W takim razie wrzucam dwie następne odpowiedzi:

Pytanie do autora:
A co z zimą - kiedy śniegu po pas? - należałoby zjechać do jakiejś bazy. Pomysł ciekawy, choć bardzo trudny do zrealizowania..
Odpowiedź autora:
Na zimę też coś wymyśliłem. Trzeba by któryś PGR przerobić na ranczo. Najbardziej pasowałby jakiś rejon zupełnie odcięty od świata - i moim zdaniem idealnie tu pasuje dolina Osławy - miejscowości Mików, Duszatyn lub Prełuki. Niestety, nie wiem, czy w którejś z nich jest PGR. Każda z tych lokalizacji ma plusy i minusy. W Prełukach i Mikowie jest dużo łąk, ale Mików jest blisko Smolnika, gdzie jest łatwy dostęp, a do Prełuk prowadzi szosa z pobliskiej Komańczy (choć nie wiem, czy jest tam wolny przejazd). Z kolei Duszatyn jest wprawdzie wyjątkowo oddalony, ale to dzięki istnieniu jeziorek miejscowość trochę za bardzo turystyczna - nie ma sensu kłaść dwóch grzybów w barszcz...

Zimą kowboje urządzaliby wyprawy traperskie w okoliczne góry, a na ranczu zostawałaby tylko załoga do opieki nad krowami. I tak by się zmieniali.

Dzięki kowbojom, przestałyby np. zarastać polany bieszczadzkie położone w górach, bo oni nawet, jeśliby gdzieś nie paśli krów, to by skosili łąkę na zimę.
MKowalczuk ( http://forum-bron.pl/viewtopic.php?t=67449 ) słusznie zwrócił uwagę na jedno. Mam rozumieć, że strzelanie tam też się przewiduje - bo co to za kowboje, co nie strzelają?
"Nie ma kobiety wartej czterech dobrych koni" - "Góra Killdeer"
Awatar użytkownika
Cereus
Sponsor Forum
Sponsor Forum
Reactions:
Posty: 2171
Rejestracja: 10 grudnia 2005, 22:30
Tematy: 0
Lokalizacja: Ozorków
Grupa: Sponsor Forum
Kontakt:

Post autor: Cereus »

"...wyprawy traperskie w okoliczne góry..."
Niestety to już nie dziki zachód-jak chcą być traperami to muszą zapisać sie PZŁ naczej mogą zostać tylko kłusownikami.
Smutne to ale prawdziwe
...Wpadłem na pomysł stworzenia w Bieszczadach NIEUSTAJĄCEGO OBOZU KOWBOJSKIEGO. Na jego miejsce wybrałem masyw Wysokiego Działu (Chryszczata itp.).

Odnosze lekkie wrażenie że autor tego pomysłu nie do końca wie o czym mówi. Zima w górach to nie zabawa .
A co do biwakowania w okolicach Chryszczatej to opowiadał mi kiedyś miejscowy drwal jak pojechał po drzewo ciągnikiem z przyczepą.
Po drodze spotkał misia. Ledwo uszedł z życiem.
Czy kowboje bedą przygotowani na takie niespodzianki?
Sebastian
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 7395
Rejestracja: 30 marca 2003, 13:01
Tematy: 139
Lokalizacja: Suwałki
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Kontakt:

Post autor: Sebastian »

http://www.odrzechowa.izoo.krakow.pl/

Pierwszy i chyba najbardziej popularny sped i wyped bydla.
Niestety nie strzela sie.
Awatar użytkownika
Wielebny Andree
R.I.P
R.I.P
Reactions:
Posty: 787
Rejestracja: 13 kwietnia 2007, 12:02
Tematy: 0
Lokalizacja: Poznań
Grupa: RIP

Post autor: Wielebny Andree »

Autentyczny, chociaż przeciwny zdrowemu rozsądkowi przepęd bydła z pastwiska do wsi szlacheckiej widziałem na własne oczy na Podlasiu. Krowy do udoju pędzono przez Narew, większość chyba tego mleka pozostawała w rzece. Taki był tam zwyczaj, mający ponoć kilkusetletnią tradycję.
nie samym słowem człowiek żyje - czasem musi sobie strzelić...
Andree
Preriowiec
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 91
Rejestracja: 21 grudnia 2009, 10:35
Tematy: 0
Lokalizacja: preria
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Preriowiec »

Cereus pisze:
"...wyprawy traperskie w okoliczne góry..."
Niestety to już nie dziki zachód-jak chcą być traperami to muszą zapisać sie PZŁ naczej mogą zostać tylko kłusownikami.
Smutne to ale prawdziwe
Gwoli prawdy - słowo "traper" tłumaczy się na polski jako "wnykarz" (od trap - pułapka), więc nawet w PZŁ nie można być prawdziwym traperem. Aczkolwiek istnieje projekt, by zezwolić na polowanie na bobry przy pomocy pułapek.
Tu jednak chodzi raczej o trapera w rozumieniu "terenowego badacza/miłośnika przyrody", a więc o naukę tropicielstwa, poznawanie zwyczajów zwierzyny itp.
...Wpadłem na pomysł stworzenia w Bieszczadach NIEUSTAJĄCEGO OBOZU KOWBOJSKIEGO. Na jego miejsce wybrałem masyw Wysokiego Działu (Chryszczata itp.).
Odnosze lekkie wrażenie że autor tego pomysłu nie do końca wie o czym mówi. Zima w górach to nie zabawa .
A co do biwakowania w okolicach Chryszczatej to opowiadał mi kiedyś miejscowy drwal jak pojechał po drzewo ciągnikiem z przyczepą.
Po drodze spotkał misia. Ledwo uszedł z życiem.
Czy kowboje bedą przygotowani na takie niespodzianki?
Bo to ma właśnie być taka szkoła przetrwania, która uczy życia w trudnych warunkach i postępowania m. in. w takich ekstremalnych sytuacjach.
Ja sam nocowałem kiedyś na Chryszczatej, na szczycie, i to pod gołym niebem. A parę dni wcześniej też miałem spotkanie z misiem, z którego tylko dzięki znajomości zwyczajów zwierzęcia wyszedłem z życiem.
Góry zimą również znam. Droga się np. wydłuża z jednej godziny do jednego dnia.
Ale to jest cały urok takich imprez. One mają być dla twardzieli :-D .
"Nie ma kobiety wartej czterech dobrych koni" - "Góra Killdeer"
Preriowiec
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 91
Rejestracja: 21 grudnia 2009, 10:35
Tematy: 0
Lokalizacja: preria
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Preriowiec »

Podsumowując, kowboj to powinno być wcielenie twardziela, a nie tylko ktoś, kto bawi się w strzelanie. Tak, jak był kiedyś, w czasach pionierskich w Bieszczadach.
"Nie ma kobiety wartej czterech dobrych koni" - "Góra Killdeer"
Preriowiec
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 91
Rejestracja: 21 grudnia 2009, 10:35
Tematy: 0
Lokalizacja: preria
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Preriowiec »

Jeśli chodzi o strzelanie, to zarówno w czasie wypasu, jak i na ranczu, jeśli nie ma akurat jakichś absolutnie niezbędnych do wykonania czynności, powinno ono należeć, jak już pisałem, do żelaznego repertuaru dnia. Strzelać się powinno w normalnej sytuacji z wiatrówek, żeby nie robić hałasu - zwłaszcza na wypasie.

Tylko jak pogodzić strzelanie w czasie wypasu z wymogami bezpieczeństwa? Na ranczu to mniejszy problem - można sobie urządzić jakąś strzelnicę. Może na wypas powinno się zabierać składane osłony na wozach, z których można by na miejscu zmontować strzelnicę?
"Nie ma kobiety wartej czterech dobrych koni" - "Góra Killdeer"
Sebastian
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 7395
Rejestracja: 30 marca 2003, 13:01
Tematy: 139
Lokalizacja: Suwałki
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Kontakt:

Post autor: Sebastian »

Preriowiec pisze:Jeśli chodzi o strzelanie, to powinno ono należeć, jak już pisałem, do żelaznego repertuaru dnia. Strzelać się powinno w normalnej sytuacji z wiatrówek, żeby nie robić hałasu - zwłaszcza na wypasie.
ROTFL
A pic whisky i krzyczec przy ogniu tez nie ?
I nie nosic kowbojek a kapcie!
:)
Awatar użytkownika
Zinngiesser
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 1768
Rejestracja: 09 sierpnia 2006, 15:09
Tematy: 0
Lokalizacja: Ciechanów / Warszawa
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Kontakt:

Post autor: Zinngiesser »

Zuromin na Mazowszu tuz przed I wojna swiatowa:

Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
polak93
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 787
Rejestracja: 07 kwietnia 2009, 13:17
Tematy: 0
Lokalizacja: Wielka Brytania
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: polak93 »

Zinngiesser pisze:Zuromin na Mazowszu tuz przed I wojna swiatowa:

Obrazek
Podobne "sceny" miały miejsce na Mazowszu, przed I Wojną światową - także w Różanie.
Dawniej: "... co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy...".
Dziś: "... scyzorykiem o ostrzu 8cm długości, odbierzemy..."
Awatar użytkownika
Zinngiesser
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 1768
Rejestracja: 09 sierpnia 2006, 15:09
Tematy: 0
Lokalizacja: Ciechanów / Warszawa
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Kontakt:

Post autor: Zinngiesser »

By daleko po polnocnych rubiezach mazowieckich nie szukac. Oto Warszawa, stolica kraju, okres miedzywojenny. Dla forumowiczow maly konkurs bez nagrod - ktos poznaje to miejsce?

Obrazek
Obrazek
Preriowiec
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 91
Rejestracja: 21 grudnia 2009, 10:35
Tematy: 0
Lokalizacja: preria
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Preriowiec »

Szkoda, że konnych pasterzy brak...
Ale jak dawnymi czasy przepędzano bydło z Ukrainy na Śląsk, to strzec go musieli ukraińscy kozacy-kowboje (których Sienkiewicz nazywa dzikimi czabańczukami).
Sebastian pisze:
Preriowiec pisze:Jeśli chodzi o strzelanie, to powinno ono należeć, jak już pisałem, do żelaznego repertuaru dnia. Strzelać się powinno w normalnej sytuacji z wiatrówek, żeby nie robić hałasu - zwłaszcza na wypasie.
ROTFL
A pic whisky i krzyczec przy ogniu tez nie ?
I nie nosic kowbojek a kapcie!
:)
Nad krzyczeniem przy ogniu się nie zastanawiałem, nad piciem whisky takoż. Natomiast co do strzelania, to jak będzie za głośno i będzie płoszona zwierzyna, to przyjdzie pan leśniczy, zabroni imprez i tyle będzie tego kowbojowania :-/ .
"Nie ma kobiety wartej czterech dobrych koni" - "Góra Killdeer"
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Kowboje”