Praska smarująco kalibrująca Lyman - Uwaga dużo zdjęć
Moderator: Moderatorzy CP
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 50
- Rejestracja: 01 marca 2006, 13:03
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Grudziądz
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Praska smarująco kalibrująca Lyman - Uwaga dużo zdjęć
Witam szanowne grono,
pewnego razu stwierdziłem że fajnie byłoby kalibrować i smarować pociski do mojego mortiego tak w jednym przebiegu. Stwierdzenie zaowocowało zakupem praski Lymana.
Przejdę teraz do opisu owego rozwiązania.
Powyższe zdjęcie przedstawia praskę. Składa się ona z korpusu wykonanego jako odlew. Korpus zawiera zasobnik na smar. W tym miejscu chciałbym rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące możliwości używania smarów które przygotowujemy sami. Nie ma żadnych problemów aby przygotować i używać smary oparte na mieszance wosku pszczelego oraz planty lub podobne.
Praska ma możliwośc zamocowania grzałki która podgrzewa korpus a tym samym i smar. Zakupiłem w komplecie grzałkę ... ale użyłem jej tylko raz. W przypadku smarów opartych na wosku i plancie nie ma konieczności podgrzewania. Nawet w przypadku proporcji 1:1 praska podaje smar do tulei bez problemów. Przynajmniej egzemplarz który jest w moim posiadaniu.
Oryginalne smary mają postać sztyftu który ładujemy w zasobnik. Dlatego też jeżeli patrzymy na sztyft widać iż posiada on otwór przez całą swoją długość, właśnie na ową śrubę. Nic nie stoi na przeszkodzie aby przygotować sobie formę do odlewania sztyftów z naszej ulubionej mieszanki. Można załadować smar w postaci pokruszonej. Kwestia własnych preferencji i upodobań. Jako człowiek leniwy z natury przygotowałem sobie taką formę. Znacznie upraszcza to proces ładowania smaru do zasobnika. Zasada podawania smaru jest prosta jak konstrukcja cepa. W zasobniku znajduje się tłok poruszający się na śrubie. Końcówka sruby wystaje z góry i na nią właśnie założony jest klucz. Kręcąc kluczem powodujemy iż tłok podaje smar do tuleji kalibrującej. Tuleja kalibrująca posiada nawiercone otwory przez który smar dostaje się na pierścienie pocisku oraz trzpień który który pełni rolę zaworka. Poniżej widać akcesoria które są niezbędne do prawidłowego działania praski.
Od lewej widać tak zwany top punch. Jest to nic innego jak końcówka zatoczona w ten sposób aby pasowała do czubka pocisku który mamy zamiar kalibrować bez jego deformacji. Pocisk jest naciskany przez trzpień praski w którym zamocowany jest ów 'top punch' i wciskany do tulei kalibrującej. Tuleja widoczna jest w środku. Nazywa się to 'Sizing die'. Posiada oring uszczelniajacy aby nie dochodziło do wycieków smarowidła do pcisków. Tuleję wkładamy do korpusu i mocujemy nakrętką z góry. Tuleja wewnątrz jest szlifowna brak jakichkolwiek pozostałości po obróbce mechanicznej. Przynajmniej takich zauważalnych gołym okiem.
W tym miejscu mała uwaga. Jeżeli zbyt mocno dokręcimy kluczem dojdzie do wycieku smaru. Cała filozofia smarowania pocisków sprowadza się do umiejętnego operowania kluczem.
Przejdę teraz do kalibrowania pocisków. Praska przed kalibracją MUSI zostać stabilnie przytwierdzona do podłoża. Zdjęcia tego co prawda nie oddają :D Są jedynie poglądowe.Korpus praski posiada specjalne miejsca które ułatwiają przymocowanie do podłoża.
Powyżej widać zamocowany 'top punch' oraz wkręconą tuleję. Mamy również włożony pocisk. W tym przypadku jest to dosyć popularny w naszym gronie pocisk z kokili Lyman .457 Naciskamy dźwignię powodując tym samym wciskanie pocisku do tulei kalibrującej. Delikatnie kręcimy kluczem co powoduje wtłaczanie smaru do tulei oraz wypałnianie rowków smarnych w pocisku. W tym miejscu kolejna uwaga. W prasce zastosowano klucz z grzechotką. Należy go wymienić na klasyczny umożliwiający delikatne podanie smaru oraz cofnięcie tłoka. W przeciwnym wypadku nadmiar smaru ujdzie górą lub dołem tulei kalibrującej. Tutaj po prostu należy uzbroić się w cierpliwość. Troszkę czasu i można dojść do wprawy.
Praska umożliwia wyregulowanie głębokości na jaką pocisk będzie wciskany w tuleję.
Na zdjęciu jest widoczny wysunięty trzpień z tulei wspierający się na kontrze. Regulacja
sprowadza się do ustawieniu wysokości i przykręceniu kontrnakrętki. Myślę że zdjęcie dosyć wyraźnie to pokazuje.
Mamy już wciśnięty pocisk w tuleję. Czyli kaliber ma już taki jaki sobie życzymy W związku z tym podnosimy do góry dzwignię co powoduje iż boczne płaskowniki widoczne na
zdjęciu naciskają na trzpień który to z kolei popycha trzpień tulei i finalnie wypycha pocisk do góry. Poniższe zdjęcie pokazuje już nasmarowany i skalibrowany pocisk.
Teraz czas na własne uwagi. Nic w naszym świecie nie jest doskonałe. Także i ta praska.
Pierwszą sprawą jest to że trzeba wymienić klucz do podawania smaru. Modyfikacja niewielka. Moim zdaniem ( i nie tylko moim ) konieczna. Wtedy dopiero będziemy mieli możliwość precyzyjnego podawania smaru.
Rowki widoczne w pocisku na zdjęciu zostały nasmarowane w sposób który nie budzi moich zastrzeżeń przy drugiej próbie. Czyli kalibrujemy pocisk kręcimy kluczykiem ... smar jest podawany, podnosimy dzwignię i okazuje się iż nie wszytkie rowki zostały wypełnione w sposób jakiego byśmy sobie życzyli. Wiec naciskamy ponownie dzwignię i delikatnie podajemy smar. Problem ten dotyczy szczególnie pocisków z drobnymi rowkami.
W przypadku pocisków z szerokimi rowkami smarnymi problem ten nie występuje.
Poważniejszą wadą może być fakt iż maksymalny kaliber pocisku jaki można przepuścić przez dostępną tuleję to coś koło .512 ( nie jestem pewien jeżeli ktoś ma dokładniejsze dane poproszę o sprostowanie). Jeżeli ktoś posiada na przykład karabiny w kalibrze i .45 i .54 zmusza go to do posiadania dwóch rozwiązań.
Jeżeli pojawią sie pytania postaram się na nie odpowiedzieć.
Pozdrowienia,
Marek
pewnego razu stwierdziłem że fajnie byłoby kalibrować i smarować pociski do mojego mortiego tak w jednym przebiegu. Stwierdzenie zaowocowało zakupem praski Lymana.
Przejdę teraz do opisu owego rozwiązania.
Powyższe zdjęcie przedstawia praskę. Składa się ona z korpusu wykonanego jako odlew. Korpus zawiera zasobnik na smar. W tym miejscu chciałbym rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące możliwości używania smarów które przygotowujemy sami. Nie ma żadnych problemów aby przygotować i używać smary oparte na mieszance wosku pszczelego oraz planty lub podobne.
Praska ma możliwośc zamocowania grzałki która podgrzewa korpus a tym samym i smar. Zakupiłem w komplecie grzałkę ... ale użyłem jej tylko raz. W przypadku smarów opartych na wosku i plancie nie ma konieczności podgrzewania. Nawet w przypadku proporcji 1:1 praska podaje smar do tulei bez problemów. Przynajmniej egzemplarz który jest w moim posiadaniu.
Oryginalne smary mają postać sztyftu który ładujemy w zasobnik. Dlatego też jeżeli patrzymy na sztyft widać iż posiada on otwór przez całą swoją długość, właśnie na ową śrubę. Nic nie stoi na przeszkodzie aby przygotować sobie formę do odlewania sztyftów z naszej ulubionej mieszanki. Można załadować smar w postaci pokruszonej. Kwestia własnych preferencji i upodobań. Jako człowiek leniwy z natury przygotowałem sobie taką formę. Znacznie upraszcza to proces ładowania smaru do zasobnika. Zasada podawania smaru jest prosta jak konstrukcja cepa. W zasobniku znajduje się tłok poruszający się na śrubie. Końcówka sruby wystaje z góry i na nią właśnie założony jest klucz. Kręcąc kluczem powodujemy iż tłok podaje smar do tuleji kalibrującej. Tuleja kalibrująca posiada nawiercone otwory przez który smar dostaje się na pierścienie pocisku oraz trzpień który który pełni rolę zaworka. Poniżej widać akcesoria które są niezbędne do prawidłowego działania praski.
Od lewej widać tak zwany top punch. Jest to nic innego jak końcówka zatoczona w ten sposób aby pasowała do czubka pocisku który mamy zamiar kalibrować bez jego deformacji. Pocisk jest naciskany przez trzpień praski w którym zamocowany jest ów 'top punch' i wciskany do tulei kalibrującej. Tuleja widoczna jest w środku. Nazywa się to 'Sizing die'. Posiada oring uszczelniajacy aby nie dochodziło do wycieków smarowidła do pcisków. Tuleję wkładamy do korpusu i mocujemy nakrętką z góry. Tuleja wewnątrz jest szlifowna brak jakichkolwiek pozostałości po obróbce mechanicznej. Przynajmniej takich zauważalnych gołym okiem.
W tym miejscu mała uwaga. Jeżeli zbyt mocno dokręcimy kluczem dojdzie do wycieku smaru. Cała filozofia smarowania pocisków sprowadza się do umiejętnego operowania kluczem.
Przejdę teraz do kalibrowania pocisków. Praska przed kalibracją MUSI zostać stabilnie przytwierdzona do podłoża. Zdjęcia tego co prawda nie oddają :D Są jedynie poglądowe.Korpus praski posiada specjalne miejsca które ułatwiają przymocowanie do podłoża.
Powyżej widać zamocowany 'top punch' oraz wkręconą tuleję. Mamy również włożony pocisk. W tym przypadku jest to dosyć popularny w naszym gronie pocisk z kokili Lyman .457 Naciskamy dźwignię powodując tym samym wciskanie pocisku do tulei kalibrującej. Delikatnie kręcimy kluczem co powoduje wtłaczanie smaru do tulei oraz wypałnianie rowków smarnych w pocisku. W tym miejscu kolejna uwaga. W prasce zastosowano klucz z grzechotką. Należy go wymienić na klasyczny umożliwiający delikatne podanie smaru oraz cofnięcie tłoka. W przeciwnym wypadku nadmiar smaru ujdzie górą lub dołem tulei kalibrującej. Tutaj po prostu należy uzbroić się w cierpliwość. Troszkę czasu i można dojść do wprawy.
Praska umożliwia wyregulowanie głębokości na jaką pocisk będzie wciskany w tuleję.
Na zdjęciu jest widoczny wysunięty trzpień z tulei wspierający się na kontrze. Regulacja
sprowadza się do ustawieniu wysokości i przykręceniu kontrnakrętki. Myślę że zdjęcie dosyć wyraźnie to pokazuje.
Mamy już wciśnięty pocisk w tuleję. Czyli kaliber ma już taki jaki sobie życzymy W związku z tym podnosimy do góry dzwignię co powoduje iż boczne płaskowniki widoczne na
zdjęciu naciskają na trzpień który to z kolei popycha trzpień tulei i finalnie wypycha pocisk do góry. Poniższe zdjęcie pokazuje już nasmarowany i skalibrowany pocisk.
Teraz czas na własne uwagi. Nic w naszym świecie nie jest doskonałe. Także i ta praska.
Pierwszą sprawą jest to że trzeba wymienić klucz do podawania smaru. Modyfikacja niewielka. Moim zdaniem ( i nie tylko moim ) konieczna. Wtedy dopiero będziemy mieli możliwość precyzyjnego podawania smaru.
Rowki widoczne w pocisku na zdjęciu zostały nasmarowane w sposób który nie budzi moich zastrzeżeń przy drugiej próbie. Czyli kalibrujemy pocisk kręcimy kluczykiem ... smar jest podawany, podnosimy dzwignię i okazuje się iż nie wszytkie rowki zostały wypełnione w sposób jakiego byśmy sobie życzyli. Wiec naciskamy ponownie dzwignię i delikatnie podajemy smar. Problem ten dotyczy szczególnie pocisków z drobnymi rowkami.
W przypadku pocisków z szerokimi rowkami smarnymi problem ten nie występuje.
Poważniejszą wadą może być fakt iż maksymalny kaliber pocisku jaki można przepuścić przez dostępną tuleję to coś koło .512 ( nie jestem pewien jeżeli ktoś ma dokładniejsze dane poproszę o sprostowanie). Jeżeli ktoś posiada na przykład karabiny w kalibrze i .45 i .54 zmusza go to do posiadania dwóch rozwiązań.
Jeżeli pojawią sie pytania postaram się na nie odpowiedzieć.
Pozdrowienia,
Marek
.177/.22/.451/12ga
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 375
- Rejestracja: 06 grudnia 2004, 19:54
- Tematy: 0
- Lokalizacja: ŚLĄSK CIESZYŃSKI
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Też używam takiej maszynki od dłuższego czasu.
I kilka spostrzeżeń: kalibrowanie pocisków smarowanych tą metodą odbywa się praktycznie na sucho - smar dopiero po przekalibrowaniu jest wtłaczany do rowków.
Słowo daję, że szybciej przygotowuje sie gotowe pociski smarując je najpierw poprzez np zanurzenie w płynnym smarze i użyciu tej maszynki tylko jako kalibrownicy (sam tak robię), kręcenie kluczem, dolewanie smaru, powtórne przebiegi jeśli smar nie wypełnił rowków to za dużo zabawy jak dla mne
I z drugiej strony: jako kalibrownica jest to naprawdę doskonałe rozwiązanie, w połączeniu z fabrycznymi , doskonałej jakości wkładkami otrzymujemy super sprzęt, którego konstrukcja pozwala na otrzymanie doskonale przygotowanej amunicji. Wszystkie rozwiązania typu młotek-tuleja moga się schować. Nie jest to niestety tania zabawka. Sam zakup praski nic nam nie daje, trzeba dokupić osobno: wkładki kalibrujące, końcówki dopasowane do czubka każdego pocisku, który chcemy kalibrować. A to wszystko trochę kosztuje.
Największa wkładkę jaką udało mi się zastosować to: .577 - dorabianą już ręcznie bo fabryczne są bodaj do wymiaru .512.
Pozdr.
I kilka spostrzeżeń: kalibrowanie pocisków smarowanych tą metodą odbywa się praktycznie na sucho - smar dopiero po przekalibrowaniu jest wtłaczany do rowków.
Słowo daję, że szybciej przygotowuje sie gotowe pociski smarując je najpierw poprzez np zanurzenie w płynnym smarze i użyciu tej maszynki tylko jako kalibrownicy (sam tak robię), kręcenie kluczem, dolewanie smaru, powtórne przebiegi jeśli smar nie wypełnił rowków to za dużo zabawy jak dla mne
I z drugiej strony: jako kalibrownica jest to naprawdę doskonałe rozwiązanie, w połączeniu z fabrycznymi , doskonałej jakości wkładkami otrzymujemy super sprzęt, którego konstrukcja pozwala na otrzymanie doskonale przygotowanej amunicji. Wszystkie rozwiązania typu młotek-tuleja moga się schować. Nie jest to niestety tania zabawka. Sam zakup praski nic nam nie daje, trzeba dokupić osobno: wkładki kalibrujące, końcówki dopasowane do czubka każdego pocisku, który chcemy kalibrować. A to wszystko trochę kosztuje.
Największa wkładkę jaką udało mi się zastosować to: .577 - dorabianą już ręcznie bo fabryczne są bodaj do wymiaru .512.
Pozdr.
- mkowalczuk
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 7292
- Rejestracja: 23 maja 2003, 19:25
- Tematy: 136
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Instrukcja obsługi prasy kalibrująco-smarującej Lyman 4500
Instrukcja na stronie producenta
Instrukcja obsługi Lube-A-Matic-2 firmy RCBS
Instrukcja na stronie producenta
Instrukcja na stronie producenta
Instrukcja obsługi Lube-A-Matic-2 firmy RCBS
Instrukcja na stronie producenta
Ostatnio zmieniony 10 kwietnia 2007, 20:39 przez mkowalczuk, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 375
- Rejestracja: 06 grudnia 2004, 19:54
- Tematy: 0
- Lokalizacja: ŚLĄSK CIESZYŃSKI
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- mkowalczuk
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 7292
- Rejestracja: 23 maja 2003, 19:25
- Tematy: 136
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Tu w opinii wielu Amerykanów mercedes w dziedzinie ręcznego smarowania i kalibrowania - prasa firmy Magma:
Instrukcja
Chcąc wyrobić sobie zdanie na temat jakości pras warto poszperać na forach zagranicznych. Po dwóch dniach poszukiwań spotkałem się z opinią, że ... wszystkie są dobre. To ile wydamy związane jest z szybkością z jaką chcemy pracować, bo Magma ponoć potrafi przerobić 1000 pocisków na godzinę! Pozostałe prasy są mniej wydajne jak wynika z opisów.
Warto samemu pogrzebać, a na początek:
http://www.thehighroad.org/showthread.php?t=167426
Instrukcja
Chcąc wyrobić sobie zdanie na temat jakości pras warto poszperać na forach zagranicznych. Po dwóch dniach poszukiwań spotkałem się z opinią, że ... wszystkie są dobre. To ile wydamy związane jest z szybkością z jaką chcemy pracować, bo Magma ponoć potrafi przerobić 1000 pocisków na godzinę! Pozostałe prasy są mniej wydajne jak wynika z opisów.
Warto samemu pogrzebać, a na początek:
http://www.thehighroad.org/showthread.php?t=167426
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1716
- Rejestracja: 15 listopada 2004, 23:17
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Kraków
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
W wypadku CP parametr - wydajność prasy nie ma właściwie znaczenia. Nawet jak poświęcić dwie godziny na kalibrowanie kilkuset sztuk, to mamy zapas na rok strzlania. W wypadku NC kilkaset sztuk to kilkan wizyt na strzelnicy i po zapasie, tu ma znaczenie wydajność bo zdecydowanie więcej się strzela.
Wojtek
Wojtek
4,5/22/7.62/38/45
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1309
- Rejestracja: 19 stycznia 2007, 09:34
- Tematy: 49
- Lokalizacja: Śląsk
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 302
- Rejestracja: 23 listopada 2004, 21:27
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Kontakt:
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 50
- Rejestracja: 01 marca 2006, 13:03
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Grudziądz
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Tak jak pisał czess, nie jest to zabawka tania jeżeli weźmiemy pod uwagę wszystkie koszty.nosu pisze:No dobra,ile kosztuje taka przyjemność? Mówię o kosztach całkowitych,jeśli można wiedzieć.
Ceny z www.trackofthewolf.com
Prasa Lyman 4500 bez grzałki - 129 $
Ta sama praska z grzałką na 230V - 155$ ( nie kupowałbym żadnej grzałki 'tą razą' :D )
Każda tuleja kalibrująca - 19,20 $ ( każdy musi dobrać co potrzebuje mając na względzie że kupując prasę nie ma w komplecie żadnych wkładek) Szczęśliwi Ci którzy mają znajomych potrafiących dorobić takie wkładki z taką dokładnością.
Top Punch - za każdą sztukę 8,25$ ( To jest wstanie dorobić każdy tokarz. Wystarczy pokazać jeden na wzór oraz pocisk do którego to ma być dedykowane )
Należy posumować to co się potrzebuje. Doliczyć koszta transportu. Cła jak się nie ma szczęścia ( ja niestety nie miałem :D ) i wyjdzie całość.
Poniżej znajdują się linki do plików które pozwalają określić jaki top punch potrzebujemy do konkretnych typów pocisków ( kokile Lyman'a ).
Kokile Lyman strona 1
Kokile Lyman strona 2
Kokile Lyman strona 3
Kokile Lyman strona 4
Kokile Lyman strona 5
Kokile Lyman strona 6
Stronę 6 załączam tylko dlatego aby zobrazować asortyment Lyman'a. To są kalibry do których Lyman top punch'y już nie robi ( wkładek również ). Jednak czess pisał że dorabiał wkładkę do większego kalibru niż dostępny max .512.
Pozdr,
Marek
.177/.22/.451/12ga
- marekp
- Moderator
- Reactions:
- Posty: 7302
- Rejestracja: 06 stycznia 2003, 20:13
- Tematy: 294
- Lokalizacja: Warszawa
- Grupa: Moderatorzy CP
Mozna cos podobnego kupic w Lee. To link. DO tego prasa potrzebma za 30$. Mysle ze nie musi sie uzywac tego smarowidla za 3$. Mozna pewnie tradycyjnie plante + Wosk.
MarekP
http://www.leeprecisioncatalog.com/2007 ... log=060153
MarekP
http://www.leeprecisioncatalog.com/2007 ... log=060153
- mkowalczuk
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 7292
- Rejestracja: 23 maja 2003, 19:25
- Tematy: 136
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- mkowalczuk
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 7292
- Rejestracja: 23 maja 2003, 19:25
- Tematy: 136
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
W dniu dzisiejszym dotarłą do mnie prasa opisywana przez Kolegów.
Serdecznie dziękuję za pomoc w podjęciu decyzji.
Przed chwilą przekalibrowałem kilkanaście pocisków (na oko ,456) do kalibru .452
Pierwszy raz byłą to przyjemność, chodź nie obyło się bez kłopoów. Konieczne jest stabilne mocowanie prasy! Lecę więc po solidne śruby by przytwierdzić ją do stołu warsztatowego. Był też inny wypadek: chciałem za jednym podejściem zmienić kaliber pocisku na docelowy czyli ,452 i ... miałem dużo zajęcia z wydłubaniem pocisku z tulejki kalibrujacej. Skubany zakleszczył się na otworkach jakimi wypływa smar. Już wiem, że konieczne jest stopniowe przekalibrowywanie. Nic na skróty bo się zemści.
Szkoda, że Track nie przysłał w paczce wszystkich zamówionych tulejek. Brakuje mi ,450 i ,451 które mają przyjść w późniejszym terminie.
Różnica między dotychczasowym kalibratorem a prasą Lyman:
Pocisk z lewej skalibrowany do kalibru: ,454
Pocisk z prawej strony: ,4535
Widać też niestety coś co odkryłem dopiewro wykonując zdjęcie: poważną zmianę gowicy pocisku. Wygląda, że mam niewłaściwy top punch :/
Ciekawe jak będą latały te "nowe" pociski, bo po porównałem z innymi i wygląda, że są to identyczne zmiany długości i kształtu, a więc zmiany są powtarzalne.
Dzięki Koledzy za recenzje. Macie u mnie po browarku
Serdecznie dziękuję za pomoc w podjęciu decyzji.
Przed chwilą przekalibrowałem kilkanaście pocisków (na oko ,456) do kalibru .452
Pierwszy raz byłą to przyjemność, chodź nie obyło się bez kłopoów. Konieczne jest stabilne mocowanie prasy! Lecę więc po solidne śruby by przytwierdzić ją do stołu warsztatowego. Był też inny wypadek: chciałem za jednym podejściem zmienić kaliber pocisku na docelowy czyli ,452 i ... miałem dużo zajęcia z wydłubaniem pocisku z tulejki kalibrujacej. Skubany zakleszczył się na otworkach jakimi wypływa smar. Już wiem, że konieczne jest stopniowe przekalibrowywanie. Nic na skróty bo się zemści.
Szkoda, że Track nie przysłał w paczce wszystkich zamówionych tulejek. Brakuje mi ,450 i ,451 które mają przyjść w późniejszym terminie.
Różnica między dotychczasowym kalibratorem a prasą Lyman:
Pocisk z lewej skalibrowany do kalibru: ,454
Pocisk z prawej strony: ,4535
Widać też niestety coś co odkryłem dopiewro wykonując zdjęcie: poważną zmianę gowicy pocisku. Wygląda, że mam niewłaściwy top punch :/
Ciekawe jak będą latały te "nowe" pociski, bo po porównałem z innymi i wygląda, że są to identyczne zmiany długości i kształtu, a więc zmiany są powtarzalne.
Dzięki Koledzy za recenzje. Macie u mnie po browarku
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1503
- Rejestracja: 27 grudnia 2005, 09:30
- Tematy: 4
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Jako że również pozwoliłem sobie zafundować taką prasę opowiem swoje wrażenia...kupiłem spróbowałem skalibrować pociski i pizgnołem ją do szafy na rok. Prasa nie chciała kalibrować zacinała się , ustawiała pociski bokiem i deformowała głowicę pocisku. Po roku stwierdziłem że nie poddam się i zacząłem się zastanawiać dlaczego tak jest? Zabrałem wkładki kalibracyjne do szlifierza i wytłumaczyłem mu zasadę działania. Diagnoza była krótka , kalibratory są tylko po obróbce rozwiertakiem i ścianki posiadają liczne drobne poprzeczne rowki które blokują kalibrowany pocisk. Był też drugi wniosek , wejście kalibratora jest zbyt ostre i pocisk zamiast się wsuwać do wkładki ma ścinany nadatek.
Jak pomyślałem tak zrobiłem , wypolerowałem wkładkę .450 i stał się problem na strzelnicy , pocisk utknął podczas ładowania gdyż zrobił się lekko nadkalibrowy . I znowu miałem problem jak zrobić żeby to cholerstwo chciało działać i wymyśliłem , że wkładkę .446 wyszlifuję do kalibru .450 . Zajęło mi to 3tyg ale dziś skończyłem , skalibrowałem pociski i jestem we właściwym wymiarze - teraz czekam na pogodą żeby zacząć testy.
Co do samej prasy to ją lekko zmodyfikowałem , wywaliłem mechanikę podnoszenia pocisku i teraz pociski przelatują przez prasę a korzystaniem z smarownicy przestałem sobie zaprzątać głowę
Jak pomyślałem tak zrobiłem , wypolerowałem wkładkę .450 i stał się problem na strzelnicy , pocisk utknął podczas ładowania gdyż zrobił się lekko nadkalibrowy . I znowu miałem problem jak zrobić żeby to cholerstwo chciało działać i wymyśliłem , że wkładkę .446 wyszlifuję do kalibru .450 . Zajęło mi to 3tyg ale dziś skończyłem , skalibrowałem pociski i jestem we właściwym wymiarze - teraz czekam na pogodą żeby zacząć testy.
Co do samej prasy to ją lekko zmodyfikowałem , wywaliłem mechanikę podnoszenia pocisku i teraz pociski przelatują przez prasę a korzystaniem z smarownicy przestałem sobie zaprzątać głowę
- Arctic
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 950
- Rejestracja: 16 lipca 2004, 00:20
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy