Jak było w Żorach ?
Moderator: Moderatorzy CP
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 74
- Rejestracja: 05 grudnia 2003, 18:09
- Tematy: 9
- Lokalizacja: Otwock
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Jak było w Żorach ?
Wojtek, napisz jak było w Żorach. A może Dzinek jako gospodarz doda kilka refleksji?
-
- Reactions:
- Posty: 9
- Rejestracja: 03 grudnia 2003, 07:50
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
witam wszystkich
pogoda byla fatalna i to pewnie zniechecilo wielu strzelcow. co do czesci czarnoprochowej: w sumie bylo fajnie tyle ze do dzisiaj nie ma wynikow z tych zawodow. byl troche balagan. w tlumie slyszalo sie glosy zawodu co do jedzenia. na zawodach brackich nie moze go zabraknac, a tu po 5 minutach juz nic nie bylo (no ale jak sie przywiozlo 3 male garnki na 50 chlopa to trudno sie dziwic). generalnie atmosfera zawodow byla super, ale na kazdych brackich tak jest.
assur
pogoda byla fatalna i to pewnie zniechecilo wielu strzelcow. co do czesci czarnoprochowej: w sumie bylo fajnie tyle ze do dzisiaj nie ma wynikow z tych zawodow. byl troche balagan. w tlumie slyszalo sie glosy zawodu co do jedzenia. na zawodach brackich nie moze go zabraknac, a tu po 5 minutach juz nic nie bylo (no ale jak sie przywiozlo 3 male garnki na 50 chlopa to trudno sie dziwic). generalnie atmosfera zawodow byla super, ale na kazdych brackich tak jest.
assur
- Samuel Hawken
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 651
- Rejestracja: 20 listopada 2003, 12:44
- Tematy: 24
- Lokalizacja: Bractwo Kurkowe
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Również witam wszystkoch forumowiczów!
Impreza w Żorach - kto nie był, niech żałuje i niech zrobi wszystko, aby uczestniczyć w następnej. Żorskie spotkania mają swój specyficzny charakter nie tylko ze względu niezwykle na urokliwą strzelnice położoną w głębi lasu, ale powoduje to przede wszystkim spontaniczna gościnność gospodarzy. W dniu zawodów pogoda była rzeczywiście wyjątkowo paskudna, wiał silny wiatr i zacinał deszcz ze śniegiem. W pewnej chwili organizatorzy spotkania zaproponowali, aby zawody czarnoprochowe odłożyć na kiedy indziej, jednak zwyciężył głos rozsądku przekonywujący, ze przecież nigdzie nie jest powiedziane, że strzelania musza odbywać się zawsze przy pięknej, wiosennej pogodzie. Za kontynuowaniem zawodów przemawiał również fakt, że zmarznięte na stanowisku strzeleckim ręce można było ogrzać przy ognisku wewnątrz nieopodal stojącego drewnianego szałasu. Ten kontrast nastroju – wietrzna zima na strzelnicy i ciepła, przyjacielska atmosfera przy ognisku miał swój urok i tylko brak podgrzanego, pieniącego się napoju osłodzonego niewielka ilością soku malinowego nie pozwalał odczuć prawdziwej pełni szczęścia. Większość jednak Braci przed wyjazdem do lasu zaopatrzyła się w to, co trzeba, tak wiec ten błąd organizatorów nie dokuczał uczestnikom spotkania aż tak bardzo. W drodze ze strzelnicy do siedziby Bractwa wstąpiliśmy sporą grupą do zachwalanej nam przed Dzinka karczmy, gdzie niezwykle sugestywnie podziałała na moja wyobraźnię kokieteryjnie brzmiąca pozycja jadłospisu - „Rolado z modro kapusto”.
Siedziba Braci Żorskich, to osobny temat, w tych dniach umieszczę w internecie zdjęcia z tego spotkania, aby nieobecni mogli choć w taki sposób uzmysłowić sobie, co ich ominęło. W każdym razie na wieczornym spotkaniu „śmiechom i chichotom końca nie było”, jadła i napitków nie brakowało i chociaż straż pożarna ani policja nie miały powodu do interwencji, to wieczorne spotkanie można uznać za wyjątkowo udane, podobnie zreszta jak same zawody. Zdziwiło mnie tylko, że organizatorzy imprezy nie podali wyników strzelania czarnoprochowego, być może nie do śmiechu im było, że zwyciężyła nasza Wiola i ten upokarzający fakt postanowili wstydliwie przemilczeć.
Pozdrawiam
Wojtek
Impreza w Żorach - kto nie był, niech żałuje i niech zrobi wszystko, aby uczestniczyć w następnej. Żorskie spotkania mają swój specyficzny charakter nie tylko ze względu niezwykle na urokliwą strzelnice położoną w głębi lasu, ale powoduje to przede wszystkim spontaniczna gościnność gospodarzy. W dniu zawodów pogoda była rzeczywiście wyjątkowo paskudna, wiał silny wiatr i zacinał deszcz ze śniegiem. W pewnej chwili organizatorzy spotkania zaproponowali, aby zawody czarnoprochowe odłożyć na kiedy indziej, jednak zwyciężył głos rozsądku przekonywujący, ze przecież nigdzie nie jest powiedziane, że strzelania musza odbywać się zawsze przy pięknej, wiosennej pogodzie. Za kontynuowaniem zawodów przemawiał również fakt, że zmarznięte na stanowisku strzeleckim ręce można było ogrzać przy ognisku wewnątrz nieopodal stojącego drewnianego szałasu. Ten kontrast nastroju – wietrzna zima na strzelnicy i ciepła, przyjacielska atmosfera przy ognisku miał swój urok i tylko brak podgrzanego, pieniącego się napoju osłodzonego niewielka ilością soku malinowego nie pozwalał odczuć prawdziwej pełni szczęścia. Większość jednak Braci przed wyjazdem do lasu zaopatrzyła się w to, co trzeba, tak wiec ten błąd organizatorów nie dokuczał uczestnikom spotkania aż tak bardzo. W drodze ze strzelnicy do siedziby Bractwa wstąpiliśmy sporą grupą do zachwalanej nam przed Dzinka karczmy, gdzie niezwykle sugestywnie podziałała na moja wyobraźnię kokieteryjnie brzmiąca pozycja jadłospisu - „Rolado z modro kapusto”.
Siedziba Braci Żorskich, to osobny temat, w tych dniach umieszczę w internecie zdjęcia z tego spotkania, aby nieobecni mogli choć w taki sposób uzmysłowić sobie, co ich ominęło. W każdym razie na wieczornym spotkaniu „śmiechom i chichotom końca nie było”, jadła i napitków nie brakowało i chociaż straż pożarna ani policja nie miały powodu do interwencji, to wieczorne spotkanie można uznać za wyjątkowo udane, podobnie zreszta jak same zawody. Zdziwiło mnie tylko, że organizatorzy imprezy nie podali wyników strzelania czarnoprochowego, być może nie do śmiechu im było, że zwyciężyła nasza Wiola i ten upokarzający fakt postanowili wstydliwie przemilczeć.
Pozdrawiam
Wojtek
Ostatnio zmieniony 03 marca 2004, 05:05 przez Samuel Hawken, łącznie zmieniany 1 raz.
- marekp
- Moderator
- Reactions:
- Posty: 7304
- Rejestracja: 06 stycznia 2003, 20:13
- Tematy: 294
- Lokalizacja: Warszawa
- Grupa: Moderatorzy CP
Samuel Hawken pisze: Zdziwiło mnie tylko, że organizatorzy imprezy nie podali wyników strzelania czarnoprochowego, być może nie do śmiechu im było, że zwyciężyła nasza Wiola i ten upokarzający fakt postanowili wstydliwie przemilczeć.
Wojtek
Wojtku! To nie jest wstydliwe! Ty tez z nia przegrales. I ja tez kiedys. Po prostu dobrze strzela. Twoj karabin? Nie masz kombinerek? Pozycze. Jak bedzie miala strzelac to chwile popracuj nad mucha i juz :-).
Pozdrawiam Wiole. Wojtku, nie dawj jej broni!
MarekP
- Samuel Hawken
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 651
- Rejestracja: 20 listopada 2003, 12:44
- Tematy: 24
- Lokalizacja: Bractwo Kurkowe
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 17
- Rejestracja: 26 listopada 2003, 18:22
- Tematy: 1
- Lokalizacja: ŻORY
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
ŻORSKIE STRZELANIE CZARNOPROCHOWE
Witam wszystkich uczestników strzelania czarnoprochowego w zorach i przepraszam za niektóre niedociagniecia organizacyjne,spowodowane one były tym ,że w ostatnim momencie nasz hetman trafił do szpitala i poprostu powstał mały galimatias.Wyniki przeslemy pocztą do wszystkich uczestników i każdy je otrzyma prosze tylko o wyrozumiałość .Pogoda rzeczywiście byla fatalna lecz nasze twarde charaktery nie dały sie złamać ........mielismy lekarstwo???.Wioli jeszcze raz gratuluje zwyciestwa i zapraszamy na nastepny turniej, oby w lepszych warunkach .Na koniec jeszcze raz dziekuję wszystkim uczestnikom za przybycie i zapraszamy ponownie.Z OKAZJI NOWEGO ROKU ŻYCZĘ WSZYSTKIM STRZELCOM DUŻO POGODY DUCHA I CELNEGO OKA ....DO ZOBACZENIA ...