Dobra, to ja napiszę parę słow o bocheńskiej strzelnicy, bo nieco się dzisiaj zagotowałem.
Mam taką przypadłość że lubię strzelectwo. Dodatkowo, lubię tą pasją zarażać innych ludzi - ze 2 czy 3 osoby spośród znajomych mają już pozwolenia, są członkami krakowskich klubów i Braterstwa - bo kiedyś wziąłem ich pierwszy raz na strzelnicę.
Ilość czasu mam ograniczoną, więc ostatnio takie wyjścia dla znajomych robię raz na ruski rok. Zostałem jednak poproszony przez kolegę, który wziął zadeklarował że wszystko ogarnie, zarezerwuje terminy, pozbiera ludzi ze swoich środowisk koleżeńskich, stowarzyszeń itp. Wybraliśmy strzelnicę w Bochni - bo mieli opcję wynajmu całej osi strzeleckiej za 400 PLN/dzień - cena z oficjalnej strony.
Godziny otwarcia strzelnicy - 10-17 - z oficjalnej strony.
Skoro mamy mieć 7h na strzelnicy - to już wykorzystajmy ten czas na maksa. Ja się obkupię w amunicję, ludzie niech zabiorą matki, żony i kochanki, i (optymistycznie licząc 10 osób na godzinę, na dwóch tarczach) będziemy w stanie przerobić i z 60 osób. Ostatecznie na liście chętnych było ok 30 osób. Super - poświęcam sobotę, ludzie się zajarają. Dla rozjaśnienia dodam - nie robie tego zarobkowo, ludzie strzelają za koszt amunicji. Ja na poświęceniu tych 7h nie zarabiam. Może jestem naiwny, nie wiem.
Kolega organizujący event, zadzwonił z tygodniowym wyprzedzeniem rezerwując tor. Zarezerwował. Jako że miałem już z bocheńską strzelnicą sytuację, gdy rezerwowałem oś 25m, a po przyjeździe usłyszałem że przenieśli mnie na 15m (super dystans na trening psp) a wytłumaczeniem było 'nie mamy Pana płaszcza', poprosiłem kolegę żeby zadzwonił drugi raz, 2-3 dni przed czasem i potwierdził że:
- cena to 400 PLN
- godziny wejścia to 10-17
- na pewno mają nas zapisanych na którąś ośkę
- uprzedził że będziemy mieli duża grupę ludzi - bo wiem że czasem strzelnice mają z tym problem, wyobrażając sobie jak Ci wszyscy ludzie płacą po 100-200 pln za godzinę strzelania. Nie dociera do nich, że Ci ludzie przychodzą, bo mogą strzelić za cenę ammo, i za cene 'strzelnicową' przyszłoby może 5 osób.
Po drugim telefonie, okazało się że jest zmiana - że na ośkę wejdziemy dopiero od 12, bo wcześniej jest zajęta. Kłóciło się to nieco z naszymi pierwszymi ustaleniami, bo cena pozostała taka sama, a na oś wchodzimy na 5 godzin, nie 7. Ale ok, reszta ustaleń potwierdzona - nie będziemy odwoływać imprezy dzień czy dwa przed.
Przyjeżdżam na strzelnicę o 12, mowie że ja na oś taką i taką, że organizator wpadnie i zajmie się hajsem, a ja bym już porozkładał sprzęt. Dobra, nie mają problemu.
Rozkładam tarcze, broń, przygotowuje amunicję, ludzie się schodzą, strzelamy. Przychodzi do mnie chłopak który rezerwował tor - mówi że jest problem, bo strzelnica jest jednak otwarta do 16, nie do 17. Super... Na argument że na stronie mają podane inne godziny, odpowiedź że to nieaktualne. Z początkowych 7h, robią się 4h, prawie 2 razy mniej.
Przychodzą kolejne osoby - w biurze zostali zapytani czy oni są 'z tej bandy'. Robi się jakoś tak mniej przyjemnie.
Strzelamy dalej, zamiast poprawiać ludziom technikę, sugerować jak strzelać lepiej - strzelamy na zasadzie "dać broń, szybko wystrzel, następny" - niefajnie, nie o to chodziło. Ledwo wyrabiamy się czasowo, ze strzelby połowa ludzi nie zdążyła strzelić.
16:00 - przychodzi obsługa mówiąc że mamy zakończyć strzelanie. Ok, ich strzelnica, ich zasady, kończymy. Ludzie robią sobie zdjęcia.
16:20 - przychodzi obsługa mówiąc że wychodzimy, albo nas zamkna na obiekcie
16:30 - wypisujemy się w książce strzelań, słyszymy pretensje że 'co tak późno'
I teraz najlepsze - pytam, już po zakończeniu imprezy i powrocie do domu, kolegi który temat ogarniał, czy dogadał obniżkę za to, że strzelaliśmy nie 7h, zgodnie z ofertą i ustaleniami, tylko 4h. I uwaga - nie. Co się okazało - gdy poszedł temat rozliczyć, obsługa powiedziała mu że cena 400 pln obowiazuje do 15 osób. Za każdą ponad stan mamy dopłacić 30 PLN. Czyli nagle, mimo wcześniejszych ustaleń, cena z 400 wzrasta do jakichś 800-900 PLN. No dramat. Chłopak zaczął dyskutować, mówiąc że przecież:
- cena na stronie to 400 PLN
- że dzwonił, dwa razy potwierdzał cenę 400 PLN
- że powiedział w rozmowie że będzie nas duża grupa
Strzelnica łaskawie opuściła mu kwotę do 600 PLN. Nie był asertywny, zapłacił. To jest k.... dramat, jakby to powiedział klasyk. Cennika na papierze nikt mu nie pokazał - cena była z głowy.
I od razu dodam, bo wiem że mogą się pojawić takie głosy - nie jestem Januszem, który chce wszystko mieć za darmo. Wiem że strzelnice inwestują, utrzymanie obiektu kosztuje, są pracownicy, podatki, itp. Jednak kiedy idę do fryzjera, sklepu, gdziekolwiek - oczekuję elementarnej uczciwości. Tego że cena podana na oficjalnej stronie będzie aktualna, że jeśli dzwonię by ją potwierdzić - to owo potwierdzenie jest gwarancją że nikt mnie nie zrobi w ciula. Jeśli bocheńska strzelnica, przy rezerwacji, powiedziałaby - słuchajcie, cena jest wyższa bo jest was dużo - zrozumiałbym, powiedział ludziom że wejście wychodzi na łebka tyle i tyle, zgodzili by się albo nie. Pewnie by się zgodzili - bo to czy zapłacą na łebka kilka złotych mniej czy więcej - to niewielka różnica. Natomiast za te nędzne 200 PLN bocheńska strzelnica właśnie ogarnęła sobie ponad 30 klientów, którzy czują się zrobieni przez nich w wała. I do nich nie wrócą. Ja też, jakieś ambitniejsze szkolenia u nich sobie odpuszczę - po prostu nie lubię jak ktoś mnie kantuje.
TLDR;
1) Organizuję, społecznie i po kosztach, strzelanie dla znajomych na bocheńskiej strzelnicy.
2) Dzwonimy na strzelnice 2krotnie, informujemy że będzie nas grupa ok 30 osób, i czy nie mają nic przeciwko. Potwierdzamy cenę 400 PLN na oś.
3) Strzelnica informuje nas że nasz tor będzie wolny nie od 10 do 17, tylko od 12 do 17. Ok, przeżyjemy.
4) Przychodzimy
5) Strzelnica informuje nas że strzelać możemy tylko do 16 - czyli zamiast 7h, strzelamy 4h. Robi się nieprzyjemnie.
6) W trakcie strzelania, gdy chcemy regulować rachunek, strzelnica probuje przyciąć nas na 900 PLN. Po dyskusji, łaskawie schodzą do 600 PLN.
7) Na zakończenie słyszymy jeszcze pretensję o to, że równo o 16 nie byliśmy już za bramą strzelnicy.
Do Bochni wybiorę się tylko, jeśli mnie naprawdę przyciśnie. Mam nadzieję że Pasternik ruszy jak najszybciej. Nie lubię się zarzekać, że moja noga w Bochni nie postanie - ale znajomych, rodziny, nigdy tam nie zabiorę, i tej strzelnicy nikomu nie polecę.
Amen, przepraszam że długo, ale starałem się w miarę obiektywnie i szczerze opisać sytuację, i może przestrzec kogoś kto mógłby zostać nacięty tak jak ja.