montrala pisze:Przeczytaj jeszcze raz uważnie co napisałem, bo chyba tak przeleciałeś.
A co do stazy, to mnie uczono (może źle mnie uczono), że najlepsze miejsce to centralnie z przodu na kamizelce. Tam gdzie ja sięgnę dowolną reką, która mi została czynna, a kolega czy paramedyk łatwo sięgnie.
Właśnie to samo miałem odpisać koledze de Fresz.
Przy okazji idąc tym tokiem, który przedstawił to karabinek będący na pasie też się przemieszcza i może na tyle się przemieścić, że nie sięgniesz go...
Was uczono tak, gość sobie wymyślił (nauczył się) inaczej, chcecie wiedzieć więcej – spytajcie jego. Przymusu robienia jak on nie ma, możecie przecież trzymać się swoich sprawdzonych metod (np. trzymać się sztywno założenia, że zawsze macie przy sobie równocześnie karabin i kamizelkę). BTW doprawdy nie wiem jakim cudem karabinek na pasie może się przemieścić poza zasięg którejkolwiek ręki, tak że nie da się go sięgnąć czy to przesuwając pas, czy łapiąc za kolbę, łoże, lufę. Jedyne co mi przychodzi na myśl, to gdy wybuch urwie nam głowę, a karabinek odfrunie w siną w dal, ale wtedy staza jednak przestaje być problemem. No ale to może kwestia ubogiej wyobraźni.
Jak dla mnie motanie się, aby sięgnąć po karabinek, który w wyniku postrzału wypadł z rąk i zwisa po mojej lewej stronie przy jednoczesnym niewładzie lewej ręki nawet poprzez przeciąganie pasa jest stratą czasu skoro normalnie mógłbym sięgnąć po opaskę, która jest na środku kamizelki.
Przy okazji szybciej i łatwiej jest stracić karabinek niż kamizelkę, którą się ma na sobie, ale może to brak wyobraźni...
LARPAK pisze:Przy okazji szybciej i łatwiej jest stracić karabinek niż kamizelkę, którą się ma na sobie, ale może to brak wyobraźni...
Zdecydowanie brak wyobraźni. Bo najwyraźniej nie jesteś w stanie uznać za realną sytuacji, gdy kamizelki w ogóle nie zdążysz założyć, np. w czasie inwazji na chatę lub będąc funkcjonariuszem na luźnym patrolu po okolicy. Ale gdy się strzela tylko na strzelnicy, wiele sytuacji wydaje się niewyobrażalnych.
de Fresz pisze:...czy gdzieś w którejś tam ładownicy
Wyposażenie (nie ważne czy na kamizelce czy pasie) wg. mojej opini powinno się nosić w tym samym ułożeniu. Takie zachowanie minimalizuje ryzyko przywołane w cytacie. Zawsze wiemy gdzie co mamy.
Osobiście uważam, że "graty" lepiej miec na sobie.
WRL pisze:Czym jest wg. Ciebie "luźny patrol" ??
Albo się coś robi dobrze, albo w ogóle.
Powiedz tysiącom policjantów, którzy każdego dnia nie zakładają na siebie kamizelek, hełmów, fyfnastu ładownic i nie wyglądają w czasie wypisywania mandatów za przechodzenie na czerwonym jak szturmani Delty – że wykonują swoją robotę źle.
Przypominam że wątek dotyczy instruktorów. Off topic o stazie i gdzie ją nosić właśnie wyczerpał swój sens i zjada własny ogon. Dlatego uratujemy go przed samo-pożarciem, a dyskutantów przed Rozszalałym Moderatorem(tm) wracając do tematu. Z góry dziękuję.
I nie, nie widzę żeby na naszym forum było gdzieś miejsce na dłuższą dyskusję gdzie należy nosić stazę. Może w Pozatematycznym.
Rozszalały Moderator(tm)
Używam broni marki HK od Heckler&Koch i Cenzin, używam optyki od firmy Kahles, strzelam ze strzelby Typhoon Defence F12 od Omega Military Poland oraz używam amunicji Hornady od firmy Hubertus Pro Hunting.
Jako (współ)winny rozpoczęcia avanti o stazę apeluję... chłopaki skończcie bo jak ktoś z boku poczyta to wszyscy wychodzimy na kretynów. Ten temat jakieś 7 postów temu z dyskusji wszedł w stan pier....enia
nooreck pisze:Mi też podobają się jego ruchome cele. Podoba mi się też kilka jego ćwiczeń.
Uważam, że to było najsłabsze szkolenie na jakim kiedykolwiek byłem.
Slyszałem trochę o tym szkoleniu. Niektórym na pewno się przydało, bo na ostatnim filmiku (fragment dotyczący wejść do pomieszczenia) widać niektórych działanie :-)
Chłop jest jaki jest. Może to spóźnialstwo wynika z włoskiej natury :-)
Rrównież uczestniczyłem w polskich i zagranicznych szkoleniach i różne mam opinie o prowadzących ale zawsze wychodzę z założenia, że z każdego - nawet słabego - szkolenia wynoszę coś przydatnego dla siebie, ponieważ weryfikuję przekazywany materiał i jeżeli prowadzący pitoli głupoty, to tym samym utwierdzam się w przekonaniu, że np. moja dotychczasowa wiedza/umiejętności/zasadność użycia jakiejś techniki jest lepsza. Czasami prowadzący porusza jakieś zagadnienie, którego nigdy nie przerabiałem i pomimo tego, że je "skopie" da mi to impuls do przemysleń, drążenia tematu i podpytywania innych.
glockman pisze:...jeżeli prowadzący pitoli głupoty, to tym samym utwierdzam się w przekonaniu, że np. moja dotychczasowa wiedza/umiejętności/zasadność użycia jakiejś techniki jest lepsza.
Pytanie tylko, dlaczego masz płacić niemałe pieniadze, aby się o tym przekonać...
SKS Ardea || Pomorskie Stowarzyszenie Strzelecko-Kolekcjonerskie "DO BRONI"
W przypadku Zero nie było to szkolenie komercyjne i uczestnicy nie płacili, więc dlaczego nie skorzystać?
Jakbym miał wydać kasę, to bym się już zastanowił kilka razy. Kilka lat temu miałem chęć na szkolenie w Viking Tactics i cena mnie przeraziła ale wiem, że szkolenie byłoby bardzo dobre.
glockman pisze:
Rrównież uczestniczyłem w polskich i zagranicznych szkoleniach i różne mam opinie o prowadzących ale zawsze wychodzę z założenia, że z każdego - nawet słabego - szkolenia wynoszę coś przydatnego dla siebie(...)
Absolutnie się z tym zgadzam. Ja nie oczekuję od szkolenia recepty na wszystko i wielkiego opadu szczęki. Jestem zadowolony jeśli przechwycę dwa czy trzy elementy do póżniejszego przetestowania.
Musi być spełniony tylko jeden warunek: Prowadzący musi mieć chęci aby przekazać wiedzę, i trochę się przyłożyć.
U Zero tego moim zdaniem zabrakło.
glockman pisze:W przypadku Zero nie było to szkolenie komercyjne i uczestnicy nie płacili, więc dlaczego nie skorzystać?
Szkolenie było płatne, moim zdaniem całkiem konkretnie.
nooreck pisze:Szkolenie było płatne, moim zdaniem całkiem konkretnie.
Wiadomo, że ktoś za nie zapłacił ale na pewno nie pojedynczy szkolony tak, jak i żaden szkolony nie strzelał z broni kupionej za własna kasę.
Na takie darmowe dla uczestnika szkolenia - choćby nie były z najwyższej puły - można jeździć. Choćby po to, żeby się z ludźmi spotkać, pożuć tyty, "pokazać tatuaże" i zgadać się na wspólne warsztaty w przyszłości.
Zero zrobił sobie tym filmikiem ze szkolenia dobrą reklamę
"... Who is he?!"
Glockman - musimy uściślić, że to Tobie trafiło się w jakiś sposób szkolenie bezpłatne.
Zero szkoli także (głównie?) komercyjnie. Niedawno było takie szkolenie w okolicach Trójmiasta i udział kosztował, jeśli dobrze pamiętam ~1200 zł.
SKS Ardea || Pomorskie Stowarzyszenie Strzelecko-Kolekcjonerskie "DO BRONI"