Bezpieczna pozycja bębna a niekontrolowany strzał
Moderator: Moderatorzy CP
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 26
- Rejestracja: 25 marca 2024, 18:05
- Tematy: 4
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Bezpieczna pozycja bębna a niekontrolowany strzał
W świecie maszyn i urządzeń istnieją rozwiązania tak zwane głupotoodporne. Mają one za zadanie zminimalizowanie ryzyka wypadku, nawet gdyby człowiek bardzo się o to starał lub los bardzo by temu sprzyjał.
Przykłady takich rozwiązań można mnożyć, ale takim modelowym przykładem może być obsługa prasy hydraulicznej, czy też młota Charpy'ego, gdzie aby to uruchomić, należy użyć jednocześnie obu rąk (dwa przyciski daleko od siebie). W ten sposób istotnie eliminuje się ryzyko wypadku, choć desperat, idiota, czy też samobójca poradzi sobie – pod taką na przyklad prasę zamiast rąk może włożyć głowę, własnego członka a jak jest sprawny fizycznie, to na przykład nogę. Cóż, stuprocentowych zabezpieczeń nie ma, a jak ktoś chce, to dopnie swego.
Patrzę na mojego Remingtona i zastanawiam się, dlaczego w drugiej, tak zwanej bezpiecznej pozycji kurka, konstrukcja ta pozwala, aby komora bębna nie była w osi lufy? Istnieje nikłe, ale niezerowe prawdopodobieństwo, że w trakcie zakładania kapiszonów do nabitego bębna któryś nieoczekiwanie wypali – jakaś elktrostatyka, czy coś tam.
Projektanci ówcześnie uznali, że nie trzeba, czy też nie da się?
Wiem, kto nie ryzykuje nie pije szampana, pewne rzeczy nie dla idiotów, tradycja i tak dalej, dlatego za odpowiedzi tego typu z góry dziękuję.
Po prostu ciekawią mnie przesłanki projektowo - konstrukcyjne.
Przykłady takich rozwiązań można mnożyć, ale takim modelowym przykładem może być obsługa prasy hydraulicznej, czy też młota Charpy'ego, gdzie aby to uruchomić, należy użyć jednocześnie obu rąk (dwa przyciski daleko od siebie). W ten sposób istotnie eliminuje się ryzyko wypadku, choć desperat, idiota, czy też samobójca poradzi sobie – pod taką na przyklad prasę zamiast rąk może włożyć głowę, własnego członka a jak jest sprawny fizycznie, to na przykład nogę. Cóż, stuprocentowych zabezpieczeń nie ma, a jak ktoś chce, to dopnie swego.
Patrzę na mojego Remingtona i zastanawiam się, dlaczego w drugiej, tak zwanej bezpiecznej pozycji kurka, konstrukcja ta pozwala, aby komora bębna nie była w osi lufy? Istnieje nikłe, ale niezerowe prawdopodobieństwo, że w trakcie zakładania kapiszonów do nabitego bębna któryś nieoczekiwanie wypali – jakaś elktrostatyka, czy coś tam.
Projektanci ówcześnie uznali, że nie trzeba, czy też nie da się?
Wiem, kto nie ryzykuje nie pije szampana, pewne rzeczy nie dla idiotów, tradycja i tak dalej, dlatego za odpowiedzi tego typu z góry dziękuję.
Po prostu ciekawią mnie przesłanki projektowo - konstrukcyjne.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 760
- Rejestracja: 27 września 2020, 03:45
- Tematy: 8
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Bezpieczna pozycja bębna a niekontrolowany strzał
ZenonK pisze: ↑13 kwietnia 2024, 17:12 W świecie maszyn i urządzeń istnieją rozwiązania tak zwane głupotoodporne. Mają one za zadanie zminimalizowanie ryzyka wypadku, nawet gdyby człowiek bardzo się o to starał lub los bardzo by temu sprzyjał.
Przykłady takich rozwiązań można mnożyć, ale takim modelowym przykładem może być obsługa prasy hydraulicznej, czy też młota Charpy'ego, gdzie aby to uruchomić, należy użyć jednocześnie obu rąk (dwa przyciski daleko od siebie). W ten sposób istotnie eliminuje się ryzyko wypadku, choć desperat, idiota, czy też samobójca poradzi sobie – pod taką na przyklad prasę zamiast rąk może włożyć głowę, własnego członka a jak jest sprawny fizycznie, to na przykład nogę. Cóż, stuprocentowych zabezpieczeń nie ma, a jak ktoś chce, to dopnie swego.
Patrzę na mojego Remingtona i zastanawiam się, dlaczego w drugiej, tak zwanej bezpiecznej pozycji kurka, konstrukcja ta pozwala, aby komora bębna nie była w osi lufy? Istnieje nikłe, ale niezerowe prawdopodobieństwo, że w trakcie zakładania kapiszonów do nabitego bębna któryś nieoczekiwanie wypali – jakaś elktrostatyka, czy coś tam.
Projektanci ówcześnie uznali, że nie trzeba, czy też nie da się?
Wiem, kto nie ryzykuje nie pije szampana, pewne rzeczy nie dla idiotów, tradycja i tak dalej, dlatego za odpowiedzi tego typu z góry dziękuję.
Po prostu ciekawią mnie przesłanki projektowo - konstrukcyjne.
właśnie to pierwsze położenie kurka pozwala bębnem obracać , wyciągać, zakładać naładowany i zakładać kapiszony
jeżeli odpali ta komora która nie jest najbliżej osi lufy to co za różnica w osiowaniu , kapiszona zakładasz i tak nie na komorę zosiowaną z lufą więc jak wypali to poleci do przodu i pewnie urwie palce trzymające rewolwer
prawdopodobieństwo wypadku istnieje zawsze , równie dobrze można dostać kawałkiem kapiszona w oko , albo wybić oko pijąc herbatę ze szklanki z włożoną łyżeczką , dostać zamkiem z Pm 63 w czoło co jest jednocześnie możliwe i niemożliwe
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 26
- Rejestracja: 25 marca 2024, 18:05
- Tematy: 4
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Bezpieczna pozycja bębna a niekontrolowany strzał
Masz rację, zagalopowałem się. Chciałem to obejrzeć poprzez pryzmat prawdopodobieństwa i widziałem to tak:
Patrząc od czoła bębna (brr, w wylot lufy) i numerując komory zgodnie z ruchem wskazówek zegara oznaczając tą z osią lufy jako nr 1.
Pozycja do strzału:
1. pójdzie lufą
2. będzie kolizja
3. poleci bokiem
4. będzie bardzo poważna kolizja
5. poleci bokiem
6. będzie kolizja
50% bezpieczeństwa
Pozycja tak zwana bezpieczna (bęben ruchomy):
Jakkolwiek nie ustawisz, najlepszy przypadek to będzie taki, że dwie komory pójdą bokiem, a reszta to kolizja. 33% bezpieczeństwa
Ale te moje prawdopodobieństwa są chyba guzik warte, bo jak coś walnie niezamierzenie, to matematyka tutaj nie będzie działać. Więc fałszywy alarm.
Patrząc od czoła bębna (brr, w wylot lufy) i numerując komory zgodnie z ruchem wskazówek zegara oznaczając tą z osią lufy jako nr 1.
Pozycja do strzału:
1. pójdzie lufą
2. będzie kolizja
3. poleci bokiem
4. będzie bardzo poważna kolizja
5. poleci bokiem
6. będzie kolizja
50% bezpieczeństwa
Pozycja tak zwana bezpieczna (bęben ruchomy):
Jakkolwiek nie ustawisz, najlepszy przypadek to będzie taki, że dwie komory pójdą bokiem, a reszta to kolizja. 33% bezpieczeństwa
Ale te moje prawdopodobieństwa są chyba guzik warte, bo jak coś walnie niezamierzenie, to matematyka tutaj nie będzie działać. Więc fałszywy alarm.
- sas88
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 5760
- Rejestracja: 29 lipca 2005, 10:38
- Tematy: 58
- Lokalizacja: środek Polski
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Bezpieczna pozycja bębna a niekontrolowany strzał
Przy zakładaniu kapiszonów trzymacie rewolwer za lufę?pewnie urwie palce trzymające rewolwer
“Put your trust in God; but mind to keep your powder dry!”
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 933
- Rejestracja: 07 października 2011, 11:40
- Tematy: 19
- Lokalizacja: Radzików, Mazowsze
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Bezpieczna pozycja bębna a niekontrolowany strzał
Obcując z bronią CP od jakichś 13 lat (niektórzy mogą uznać mnie za nowicjusza w materii) nie spotkałem ani razu sytuacji, aby odpalił właśnie zakładany kapiszon. Odpalenie jest możliwe jedynie przy odpowiednio silnym uderzeniu (podłóż palec pod naciągnięty kurek i naciśnij spust, to się dowiesz jaka o siła), kurek spadający z pozycji "bezpiecznej" kapiszona nie odpali. To samo ze zgniataniem kapiszona czy dociskaniem go do czoła kominka - za mała energia. Ale ponieważ wypadki są czymś nieprzewidywalnym - zawsze zakładamy kapiszony trzymając rewolwer skierowany lufą w kierunku kulochwytu, przypadkowy wystrzał nikomu nie zrobi krzywdy. To samo z zakładaniem kapiszonów na załadowany bęben przed umieszczeniem go w rewolwerze - nie robimy tego nigdy, bo mamy w ręku coś w rodzaju uzbrojonego granatu, który odstawiony kapiszonami w dół na leżący na stole kawałek twardego wystającego metalu - może być łepek wbitego gwoździa lub klucz do kominków - przy odpowiednio energicznym i "celnym" odstawieniu może spowodować odpalenie kapiszona i kula leci w górę. Wyobraźnia podsuwa finał. Ale i tak znacznie więcej niechcianych strzałów pada podczas naciągania kurka z palcem na spuście, zwłaszcza kciukiem dłoni trzymającej broń - dlatego naciągamy kurek drugą ręką i palca na spuście w tym momencie nie trzymamy. Trochę wyobraźni, myślenia i ostrożności jeszcze nikomu nie zaszkodziły. Bezpiecznego strzelania!
W. Moore .36 Bondini/L. Renzo, C. Moore Pedersoli .46 skałka, Colt Army 1860 Pietta, Mortimer .36 Bondini/L. Renzo, Alamo Rifle Pedersoli .50 skałka, Walther CPM 1, FWB C60.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 26
- Rejestracja: 25 marca 2024, 18:05
- Tematy: 4
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Bezpieczna pozycja bębna a niekontrolowany strzał
Ja tam jeszcze nigdy kapiszonów nie zakładałem, ale gdybym miał to robić, to wyobrażam sobie to tak, że środkowy i wskazujący palec lewej ręki mam na kabłąku, kciuk jest za kurkiem a pozostałe dwa palce obejmują górną część rękojeści.
Taka ergonomia moja, ale nie wiem czy zgodna z „regułami”
Taka ergonomia moja, ale nie wiem czy zgodna z „regułami”
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 26
- Rejestracja: 25 marca 2024, 18:05
- Tematy: 4
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Bezpieczna pozycja bębna a niekontrolowany strzał
Nie ma co polemizować z Pana wypowiedzią, jednak czasem poprzez pryzmat własnych doświadczeń człowiek dmucha na przysłowie zimne. W mojej pracy widziałem, jak zapaliła się cysterna z pewnym gazem, a taki wypadek w ramach reżimu bezpieczeństwa w tym zakładzie nie miał prawa się zdarzyć. W tym samym zakładzie wyświetlano też film szkoleniowy, na którym kobieta tankująca paliwo spaliła sie całkowicie. Kto by się spodziewał, każdy robi na co dzień i na stacjach paliw czuje się bezpiecznie. A tam zadziałała elektrostatyka. I wszystko zdarzyło się bardzo szybko i niestety z tragicznym finałem.Zbigniew Rybka pisze: ↑13 kwietnia 2024, 19:33 Obcując z bronią CP od jakichś 13 lat (niektórzy mogą uznać mnie za nowicjusza w materii) nie spotkałem ani razu sytuacji, aby odpalił właśnie zakładany kapiszon. Odpalenie jest możliwe jedynie przy odpowiednio silnym uderzeniu (podłóż palec pod naciągnięty kurek i naciśnij spust, to się dowiesz jaka o siła), kurek spadający z pozycji "bezpiecznej" kapiszona nie odpali. To samo ze zgniataniem kapiszona czy dociskaniem go do czoła kominka - za mała energia. Ale ponieważ wypadki są czymś nieprzewidywalnym - zawsze zakładamy kapiszony trzymając rewolwer skierowany lufą w kierunku kulochwytu, przypadkowy wystrzał nikomu nie zrobi krzywdy. To samo z zakładaniem kapiszonów na załadowany bęben przed umieszczeniem go w rewolwerze - nie robimy tego nigdy, bo mamy w ręku coś w rodzaju uzbrojonego granatu, który odstawiony kapiszonami w dół na leżący na stole kawałek twardego wystającego metalu - może być łepek wbitego gwoździa lub klucz do kominków - przy odpowiednio energicznym i "celnym" odstawieniu może spowodować odpalenie kapiszona i kula leci w górę. Wyobraźnia podsuwa finał. Ale i tak znacznie więcej niechcianych strzałów pada podczas naciągania kurka z palcem na spuście, zwłaszcza kciukiem dłoni trzymającej broń - dlatego naciągamy kurek drugą ręką i palca na spuście w tym momencie nie trzymamy. Trochę wyobraźni, myślenia i ostrożności jeszcze nikomu nie zaszkodziły. Bezpiecznego strzelania!
- Hoplofob
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 835
- Rejestracja: 01 lutego 2016, 21:23
- Tematy: 13
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Bezpieczna pozycja bębna a niekontrolowany strzał
Te Twoje prawdopodobieństwa są z całą pewnością guzik warte
Patrząc na tematy, które zakładasz: za bardzo kombinujesz.
Broni czarnoprochowej używa się od jakiś 700 lat, a może i 1400 (traktując ogień grecki jako proch czarny). Przez te stulecia ludzie rozwiązali wiele kwestii, które Ty dzisiaj próbujesz rozwiązać samodzielnie.
Prochu nie wymyślisz!
Podejdź do historycznej - bądź, co bądź - broni z szacunkiem dla tych, którzy używali jej w dawnych czasach. Prześledź jej dzieje - nie chodzi o fakty i daty tylko o praktykę i doświadczenie - a wówczas zrozumiesz zasady na podstawie których działa.
I może się ździebko uspokoisz.
Nie obawiam się idiotów głoszących oczywiste prorosyjskie bzdury, boję się tych, którzy pracują dla kacapów ukrywając swoje prorosyjskie poglądy
Józef Piłsudski
Józef Piłsudski
- Mumin_
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1209
- Rejestracja: 24 marca 2019, 16:15
- Tematy: 12
- Lokalizacja: między Polską a Czechami
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Bezpieczna pozycja bębna a niekontrolowany strzał
Rozumiem, że zrobisz to na nowopowstałej powojskowej strzelnicy w Nędzy. A rewolwer będzie pachnący i świeżoumyty CLP z kompresora. Pomagać Ci będzie brat-bliźniak o imieniu Andy88.
My od lat już gawędzimy o Maryni i to nawet - szczerze mówiąc - nie o całej
Слава Україні!
Слава Україні!
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 422
- Rejestracja: 07 września 2010, 15:07
- Tematy: 11
- Lokalizacja: Konstancin-Jeziorna
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Bezpieczna pozycja bębna a niekontrolowany strzał
Czytając posty Zenona powiem jednym zdaniem:
Nie karmcie trolla!
Nie karmcie trolla!
Niestety na świecie jest wielu, dla których myślenie okazało się doświadczeniem przykrym a czasami i groźnym.
Utajonych głupców.
Utajonych głupców.
- sas88
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 5760
- Rejestracja: 29 lipca 2005, 10:38
- Tematy: 58
- Lokalizacja: środek Polski
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Bezpieczna pozycja bębna a niekontrolowany strzał
Bez przesady, panowie. To, ze ktoś począykujący pyta o bezpieczeństwo przy ładowaniu jest raczej pozytywne, nieprawdaż?
Wypadki nie istnieją, póki się nie zdarzą.
Przez te wszystkie lata widziałem i sam doswiadczyłem różnych dziwnych rzeczy. Były latające w powietrzu kominki i śrubki rewizyjne, tlący się papier z Sharpsa za kołnierzem, chain fire itp.
Starsi pewnie pamietają gościa ładującego pistolet i przestrzeloną poboczykiem dłoń. To się nie mialo prawa zdarzć, ale się zdarzyło.
Dlatego trochę więcj pokory, rutyna i zbytnia pewność siebie są zgubne, a nasze pukawki do najbezpieczniejszych nie należą.
Wypadki nie istnieją, póki się nie zdarzą.
Przez te wszystkie lata widziałem i sam doswiadczyłem różnych dziwnych rzeczy. Były latające w powietrzu kominki i śrubki rewizyjne, tlący się papier z Sharpsa za kołnierzem, chain fire itp.
Starsi pewnie pamietają gościa ładującego pistolet i przestrzeloną poboczykiem dłoń. To się nie mialo prawa zdarzć, ale się zdarzyło.
Dlatego trochę więcj pokory, rutyna i zbytnia pewność siebie są zgubne, a nasze pukawki do najbezpieczniejszych nie należą.
“Put your trust in God; but mind to keep your powder dry!”
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 154
- Rejestracja: 22 lipca 2023, 17:47
- Tematy: 21
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Bezpieczna pozycja bębna a niekontrolowany strzał
Z założenia konstrukcja broni kapiszonowej ma zapewnic większe prawdopodobieństwo oddania strzału w warunkach polowych-deszcz,wilgoć etc,etc. To jest priorytetem a nie bezpieczeństwo strzelca. Jeśli nie godzisz sie na ryzyko związane z użyciem broni jakiejkolwiek a czarnoprochowej zwłaszcza to nie powinieneś tej broni dotykać. Dodatkowo chcesz porównac XIX wieczne zasady bezpieczeństwa do czasów dzisiejszych.Może porównasz też krosno z XIX wieku do maszyn z fabryk łódzkich używanych u schyłku lat 80 XX wieku?ZenonK pisze: ↑13 kwietnia 2024, 17:12 W świecie maszyn i urządzeń istnieją rozwiązania tak zwane głupotoodporne. Mają one za zadanie zminimalizowanie ryzyka wypadku, nawet gdyby człowiek bardzo się o to starał lub los bardzo by temu sprzyjał.
Przykłady takich rozwiązań można mnożyć, ale takim modelowym przykładem może być obsługa prasy hydraulicznej, czy też młota Charpy'ego, gdzie aby to uruchomić, należy użyć jednocześnie obu rąk (dwa przyciski daleko od siebie). W ten sposób istotnie eliminuje się ryzyko wypadku, choć desperat, idiota, czy też samobójca poradzi sobie – pod taką na przyklad prasę zamiast rąk może włożyć głowę, własnego członka a jak jest sprawny fizycznie, to na przykład nogę. Cóż, stuprocentowych zabezpieczeń nie ma, a jak ktoś chce, to dopnie swego.
Patrzę na mojego Remingtona i zastanawiam się, dlaczego w drugiej, tak zwanej bezpiecznej pozycji kurka, konstrukcja ta pozwala, aby komora bębna nie była w osi lufy? Istnieje nikłe, ale niezerowe prawdopodobieństwo, że w trakcie zakładania kapiszonów do nabitego bębna któryś nieoczekiwanie wypali – jakaś elktrostatyka, czy coś tam.
Projektanci ówcześnie uznali, że nie trzeba, czy też nie da się?
Wiem, kto nie ryzykuje nie pije szampana, pewne rzeczy nie dla idiotów, tradycja i tak dalej, dlatego za odpowiedzi tego typu z góry dziękuję.
Po prostu ciekawią mnie przesłanki projektowo - konstrukcyjne.
-
- Nowy użytkownik
- Reactions:
- Posty: 2
- Rejestracja: 08 czerwca 2023, 12:29
- Tematy: 0
- Grupa: Nowo zarejestrowani użytkownicy
Re: Bezpieczna pozycja bębna a niekontrolowany strzał
Dzień dobry wszystkim .
Podglądam forum od jakiegoś czasu i w końcu uległem i zakupiłem używany rewolwer Pietta 1858 new model army (mogę jeszcze oddać).
Moje wątpliwości budzi sposób działania rewolweru w pozycji "bezpiecznej" a mianowicie przy podniesionym do połowy kurku mogę nacisnąć
spust który zwalnia kurek. W czasie naciągania kurka bębenek pozycjonuje się niezbyt dokładnie na wycięciu pomiędzy kominkami i najczęściej wymaga ręcznej korekty aby był centralnie.Jest pomiędzy przesunięciami jakiś luz. Podczas spuszczania kurka w położenie
bezpieczne bębenek cofa się , tzn.przekręca się w lewo najczęściej o połowę odległości pomiędzy gniazdem kominka a wycięciem i żeby
położyć kurek na wycięciu trzeba znów ingerować ręcznie w ustawienie centralne bębenka. Nawiasem mówięc kurek jakoś nie głęboko wchodzi w wycięcie bezpieczeństwa.
Czy to normalne działanie?
Najbardziej niepokoi mnie fakt możliwości oddania strzału w "pozycji bezpiecznej" bo bębenek można przestawić ręką podczas zakładania
kapiszonu. W innym czarnoprochowcu znajomego w pozycji bezpiecznej spust nie daje się nacisnąć.
Podczas symulowania oddawania strzałów mechanizm ustawia i blokuje precyzyjnie komory w osi lufy.
Pomocy
Jacek
Podglądam forum od jakiegoś czasu i w końcu uległem i zakupiłem używany rewolwer Pietta 1858 new model army (mogę jeszcze oddać).
Moje wątpliwości budzi sposób działania rewolweru w pozycji "bezpiecznej" a mianowicie przy podniesionym do połowy kurku mogę nacisnąć
spust który zwalnia kurek. W czasie naciągania kurka bębenek pozycjonuje się niezbyt dokładnie na wycięciu pomiędzy kominkami i najczęściej wymaga ręcznej korekty aby był centralnie.Jest pomiędzy przesunięciami jakiś luz. Podczas spuszczania kurka w położenie
bezpieczne bębenek cofa się , tzn.przekręca się w lewo najczęściej o połowę odległości pomiędzy gniazdem kominka a wycięciem i żeby
położyć kurek na wycięciu trzeba znów ingerować ręcznie w ustawienie centralne bębenka. Nawiasem mówięc kurek jakoś nie głęboko wchodzi w wycięcie bezpieczeństwa.
Czy to normalne działanie?
Najbardziej niepokoi mnie fakt możliwości oddania strzału w "pozycji bezpiecznej" bo bębenek można przestawić ręką podczas zakładania
kapiszonu. W innym czarnoprochowcu znajomego w pozycji bezpiecznej spust nie daje się nacisnąć.
Podczas symulowania oddawania strzałów mechanizm ustawia i blokuje precyzyjnie komory w osi lufy.
Pomocy
Jacek
- zbiho
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 461
- Rejestracja: 17 kwietnia 2017, 00:11
- Tematy: 7
- Lokalizacja: Bochnia
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Bezpieczna pozycja bębna a niekontrolowany strzał
Najprawdopodobniej masz zerwany ząbek na orzechu kurka, ten od pozycji bezpiecznej. Tak nie może być, do naprawy albo oddaj.Ta reszta opisu bardzo zagmatwana, albo za daleko odciągasz kurek przy napinaniu na pozycję 1, albo popychacz bębna nie odskakuje, i tak bębnem można kręcic tylko w jedną stronę, jak za daleko przekręcisz to nie da się powrócić.
Ale pierwsza wada dyskwalifikuje broń.
Ale pierwsza wada dyskwalifikuje broń.
Albo rybki i akwarium.
-
- Nowy użytkownik
- Reactions:
- Posty: 2
- Rejestracja: 08 czerwca 2023, 12:29
- Tematy: 0
- Grupa: Nowo zarejestrowani użytkownicy
Re: Bezpieczna pozycja bębna a niekontrolowany strzał
Dzięki serdeczne za odpowiedź.
Tak podejrzewałem że ktoś uparł się że strzeli z pozycji bezpiecznej i mu się udało :-)))
To fajny egzemplarz i zastanawiam się nad kosztami naprawy i ewentualnymi negocjacjami cenowymi. Tak na pierwsz rzut oka to da się z tego strzelać tylko przy ładowaniu kapiszonów trzeba by zachowywać wzmożone środki ostrożności.
Ale lepiej naprawić żeby nie narażać siebie i innych użytkowników strzelnicy. Nie wiem tylko jak duży może być koszt takiej naprawy lub
wymiany części.
Jestem z pokolenia które naprawiało a nie kupowało nowe.
Czy ktoś potrafi +- oszacować koszt takiej naprawy ?
I może polecić kogoś kto to potrafi fachowo zrobić nie podwyższając dwukrotnie kosztu zakupu ?
Jacek
Tak podejrzewałem że ktoś uparł się że strzeli z pozycji bezpiecznej i mu się udało :-)))
To fajny egzemplarz i zastanawiam się nad kosztami naprawy i ewentualnymi negocjacjami cenowymi. Tak na pierwsz rzut oka to da się z tego strzelać tylko przy ładowaniu kapiszonów trzeba by zachowywać wzmożone środki ostrożności.
Ale lepiej naprawić żeby nie narażać siebie i innych użytkowników strzelnicy. Nie wiem tylko jak duży może być koszt takiej naprawy lub
wymiany części.
Jestem z pokolenia które naprawiało a nie kupowało nowe.
Czy ktoś potrafi +- oszacować koszt takiej naprawy ?
I może polecić kogoś kto to potrafi fachowo zrobić nie podwyższając dwukrotnie kosztu zakupu ?
Jacek