Karabin 5.45×39

[biper]

Jacka to już chyba lepiej w .223.
Taniej i dostępność większa.

[rokada]

WBP ma dobrą renomę. Tylko po co kupować niekolekcjonerski karabinek na 5,45?

Bo z 5.45x39 bardzo fajnie/przyjemnie się strzela?

[biper]

Ja widzę tylko sens, jeśli ktoś KONIECZNIE chce mieć 5.45. Choć wówczas wolałbym faktycznie w oryginale, albo przynajmniej Tantala.
A przyjemność taka sama jak z .223, a może tutaj nawet większa, bo (obecnie) taniej

[rokada]

Mi - oczywiście całkiem subiektywnie - przyjemniej strzela się z Tantala niż z Beryla. Uczciwie przyznam, że być może częściowo dlatego, że mam Beryla A, więc w porównaniu z nim Tantalowy pogrzebacz jest - znów subiektywnie - spoko.

Co do obecnych cen amunicji, to masz niestety rację. Na szczęście mam jeszcze trochę zapasu 5.45x39 z czasów, kiedy MU sprzedawał Barnauła w promocyjnej cenie bodajże 1.09 zł sztuka (później bodajże Leśny sprzedawał "sypaną z konserwy" w też całkiem dobrej cenie).

[biper]

Ciekaw tylko jestem, będą wygladały ceny ammo w tych kalibrach, jak już się ta cholerna wojna skończy.
Opcje są takie:
1. .223/5.56 mocno spadnie, bo fabryki kręcą się na niemal pełnych gwizdkach i po też od razu nie wyhamują (w sumie ceny już spadły co nieco)
2. 5.45 mocno poleci na pysk, bo jeśli na Ukrainie też produkują, to podobnie jak wyżej, zaleją rynek.
3. 5.45 wzrośnie jeszcze bardziej, bo zza Bugu i dalej już nic nie przyjedzie przez wieeeeeeele lat, a Ukraina pójdzie już całkiem w .5.56

Raczej nie widzę szans na scenariusz, że .223 jakoś drastycznie wzrośnie (tak jak to miało miejsce tuż przed wojną/w pandemii)

[evilmatt]

5,45 raczej nie wzrośnie drastycznie, bo zza Buga i tak wejdzie. Jak nie drzwiami, to oknem w postaci jakiegoś nowego /przepakowanego producenta z akceptowalnego kraju. Zapasy korozyjne zjadane, wjadą niekorozyjne.

[LARPAK]

Jeżeli ukraina wejdzie do NATO lub będzie się starała to pójdzie w 5,56 mm, jednakże będzie to okres raczej długotrwały na większą skalę - zakończona wojna będzie w tym pomocna.

Tylko pod uwagę trzeba brać kilka aspektów:
- wynik wojny = czy pójdą do NATO czy znowu skulą ogon i nie będą aspirowali do Paktu, aby nie drażnić rosji lub będzie to jeden z warunków pokoju, co oznacza, że wymiana uzbrojenia będzie dłuższa lub wcale do niej nie dojdzie tym bardziej, że przeciwnik używa tej samej amunicji,
- jeżeli ukraina będzie aspirowała/wejdzie do NATO to czas przezbrojenia nie będzie krótki (u nas przejście z 7,62 x 39 mm trwa prawie 30 lat i jakoś końca nie widać) a to oznacza, że zapasy pójdą na zabezpieczenie czasu "W" po wojnie - dotyczy to również broni,
- jeżeli obecnie się wystrzelali (a walą ze wszystkiego) to w zależności od tego co powyżej będzie to determinowało produkcję za naszą granicą lub sprzedaż nadwyżek albo ich magazynowanie na gorsze czasy.

Zbieranie uzbrojenia po wojnie zajmie trochę czasu, następnie jego spisanie, sprawdzenie kalibrów itd. i od wszystkich decyzji politycznych jak i wojskowych będzie zależało co z bronią i amunicją.

[cardil]

WBP ma dobrą renomę. Tylko po co kupować niekolekcjonerski karabinek na 5,45?

Każdy ma swoje powody. Ja uważam, że zawsze warto mieć broń, którą strzela wróg.

[muczacz]

WBP ma dobrą renomę. Tylko po co kupować niekolekcjonerski karabinek na 5,45?

Każdy ma swoje powody. Ja uważam, że zawsze warto mieć broń, którą strzela wróg.

dlatego warto mieć kilka kalibrów zawsze z czymś trafisz