Preriowiec pisze:Wobec niedźwiedzia najlepiej jest zachować spokój i oddalić się. Jeśli jest to niemożliwe, przyjąć taką pozycję, jak w przypadku napadu groźnego psa - paść na ziemię, ręce i nogi pod siebie i nie ruszać się, aż odejdzie.
No zawsze można jak rosjanie niedźwiedzia pobić gołymi rękoma (przynajmniej tak w 2009 zrobili dwaj rosjanie, z zawodu hutnicy z Syberii w Tatrzańskim Parku Narodowym, niedźwiedź po zatargu musiał trafić na krótkie leczenie weterynaryjne, ale grupa wsparcia psychicznego też by mu się przydała ).
Dowód http://www.nakanune.ru/news/2013/8/27/22321421
Diabeł tkwi w szczegółach więc nigdy nie wahaj się dzielić włosa na czworo by wiedzieć gdzie jest pies pogrzebany
Mam
Iż-38, Bajkał Iż-53M, nieśmiertelna chinka B-2...
Stedke pisze:Witam!
Od kilku miesięcy przebywam na północy Szwecji,znajomy szwed pracujący w lesie ostatnio kilkakrotnie miał "przyjemność" bliskich spotkań z misiem
Jako ze przez pare lat mieszkalem w okolicy obfitujacej w misie to moge sie podzielic doswiadczenaimi. Niedzwiadki stolowaly sie u nas w smietniku n adosc regularnych zasadach...wiosna i jesienia codziennie. Te wszystkie "szpreje na misia" to nadaja sie najwyzej do denerwowania biednego zwierzaka. najlepszym sposobem jest robienie halasu...gadanie, wlaczone radio itp...wtedy mis wie ze ktos jest za rogiem, nie jest zaskoczony i trzyma sie w bezpiecznej dla siebie i nas odleglosci.
A jak juz jestesmy przy zwierzakach i spotkaniach z nimi to co powiecie na to:
Znajomy wstal rano zrobic sobie kawe i katem oka zobaczyl koteczka gapiacego sie przez szklane drzwi. Kumpel nie byl pewien czy najpierw zrobic fotke czy zrobic w gacie. Od tego czasu wychodzac z domu trzy razy sie rozglada dookola.
Znajomy wstal rano zrobic sobie kawe i katem oka zobaczyl koteczka gapiacego sie przez szklane drzwi. Kumpel nie byl pewien czy najpierw zrobic fotke czy zrobic w gacie. Od tego czasu wychodzac z domu trzy razy sie rozglada dookola.
Coś mu to rozglądanie daje? Sąsiadka, goniła kiedyś koty miotłą. Ciekawe czy na Twojego kotka miotła zadziała.
Parę gratów i zero ambicji...(graty sponsorowane przez dzieciaki za pomocą programu 500 + ...)
Od czasu, gdy obejrzałem filmik, gdzie ten survivalowiec przedziubał zdechłą rybę patykiem, a potem trząsł nią, udając, że jest świerzo upolowana w mętnej wodzie, to jego opowieści rozśmieszają mnie, choćby nawet sensownie opowiadał o jakichś polowaniach na płaszczki.
Facio naoglądał się filmów o grizlim i szpanuje...
Ja (tak, jak napisałem kiedyś wyżej) zobaczyłem "miłego miska" ... i... byłem zadowolony, że on mnie nie zobaczył
Dvorkin pisze: ↑19 września 2013, 21:19
Panowie, aby podjąć odpowiednie środki zaradcze, musimy najpierw ustalić jaki to gatunek niedźwiedzia, a w tym celu :
podchodzimy do niego po cichutku i kopiemy go w jaja, oczywiście z całej siły.
Następnie uciekamy i
- jeśli uciekamy, a niedźwiedź nie goni nas, to jest to miś pluszowy
- jeśli uciekamy na drzewo, a niedźwiedź wchodzi za nami to jest, to niedźwiedź baribal
- jeśli uciekamy na drzewo, a niedźwiedź zaczyna nim trząść tak, że spadamy prosto w jego łapy, to jest to niedźwiedź grizzly
- jeśli uciekamy na drzewo, a niedźwiedź wspina się za nami i żre po drodze liście, to jest to miś koala
- jeśli uciekamy i nigdzie nie ma drzew, to jest to niedźwiedź polarny
- jeśli uciekamy, a niedźwiedź nas dogania, zabiera nam i zjada nasze drugie śniadanie, to jest to mis Yogi
- jeśli uciekamy, a niedźwiedź zamiast nas gonić siada i płacze, to jest to miś Colargol, największa ci** wśród niedźwiedzi