Zawody na Litwie

[Navaho]

aa

[Willie357]

Nie sądze kolego aby ten watek był o wyzszosci i wielkosci całosci fortyfikacji rejonu przemyskiego, nad twierdza z innej epoki w Dyneburgu na Łotwie, stanowiącej jeden kompleks , a nie odpowiednik rejonu umocnionego jak nad Sanem .Co do Przemysla to ja po tych rejonach wolę jezdzic z otwartymi oczkami, wiecej mozna zobaczyć.
Nadto i tak bierze mnie cholera bo nie trzymam teraz w łapach rewolweru w lesie pod Wilnem.

[Navaho]

aa

[Willie357]

Problem jeno w tym, że chłopaki własnie wracaja z Rudnik pod Wilnem.
Zawody w Dyneburgu były w sierpniu.W pełni zgodze sie ze zle opisałem post mając na mysli jedna z wiekszych.
Zparaszamy na dynamiczne zawody nastepnym razem, na razie trenuj kolego, bo z całym szacunkiem jesteś krótko w tym interesie ,i statyczne strzelanie do tarczy jakie zaczałeś uprawiac nie ma wiele wspólnego z tym co my robimy, z lepszym lub gorszym skutkiem.

[Navaho]

aa

[Sebastian]

Nie do konca rozumiem intencje Navaho i przepychanki o rozmiar murow ale jestem mlodziez wiec to pewnie ta, no jak jej tam, "edukacja". Ale ja nie o tym.

Wlasnie przywiozlem dupsko z Wilna (chlopaki jeszcze sie tulaja).
Przyjechalem na miejsce w piatek wieczorem wiec przypadl mi w udziale zaszczyt wybrania miejsca na obozowisko i przygotowania na reszte. Miejsce bylo zaciszne pomiedzy walem a sosnowym zagajniczkiem.Nazbieralem drewna ,rozbilem plachte,zrobilem sobie legowisko,rozpalilem ogien i nadjechał Michał z Jurkiem.Michał wyciagnal OGROMNA patelnie i zrobilismy starym kowbojskim zwyczajem fasolke z boczkiem.Nawpychalismy sie do syta i podziwialsmy widoki.Bylo cieplo,ksiezyc swiecil jak oblakany (ksiazki mozna bylo czytac) a gwiazdy iskrzyly sie nieziemsko.Lezelismy gapiac sie na niebo i gadajac o roznych mniej lub bardziej powaznych sprawach (glownie o dupach i broni- jak to kowboje).
Kto nie byl niech zaluje - prawdziwa meski nocleg pod gwiazdami a nie jakies pitu-pitu w hoteliku.
Nad ranem obudzilo nas przepiekne slonce i taka pogoda towarzyszyla nam przez caly dzien.

Co do samych zawodow.
Bylo za***iscie. Zespolowo zdobylismy 3 medale.
Jurek 2 msc. w kategorii senior,ja w 3 w kategorii ogolnej , Michał 2 w wyrownanej walce w kategorii bonus ekstra (zdecydowal czas-kilka sekund i mialby 1 msc).Jurek dodatkowo jako nagrode zgarnal Tequille Sunrise czego zazdroscili mu wszyscy.
Udział w zawodach wzięło 23 zawodników z Litwy ,Łotwy i Polski. Od nas przyjechały 4 osoby w tym jeden debiutant ktory radzil sobie calkiem dobrze. Zawody po raz kolejny pokazaly ze najwiekszym wrogiem kowboja po wojnie secesyjnej byl czas i te kurewskie kapiszony.
Stage byly bardzo pomyslowe i wymagajace. Np. strzelanie z siodla na kobyle do indian .Problemem bylo to ze galazki sosenek zaslanialy niektore cele.Emocje powodowaly ze czlowiek popelnia kardynalne bledy (np. mialem jeden niewypal, a moj mozg zarejestrowal to jako DWA w zwiazku z czym powtorzylem strzal do jednego celu a potem bezskutecznie probowalem dostrzelic inny cel nie bedac swiadomym ze JUZ go przestrzelilem i irytujac sie czemu nie strzela).Raz spadajacy mi do wnetrza dloni kapiszon oparzyl mnie co w trakcie strzelania jedna reka zmusilo mnie do poluznienia chwytu i w efekcie spudlowalem.
W innym stage-u po trzech strzalach dym przeslanial mi ostatni cel w zwiazku z czym oddalem dwa strzaly do miejsca gdzie on powinien byc poniewaz celu nie widzialem zupelnie. Staralem sie jednak strzelac szybko tak jak trenowalem przez ostatnie kilka miesiecy.Mysle ze efekt (3 miejsce) jest zadowalajacy a raczej motywujacy do dalszej pracy. Poziom techniczny zawodnikow z Litwy jest naprawde wysoki.Chlopaki strzelaja celnie i szybko.Co ciekawe udzial braly rowniez 3 kobiety ktore naprawde swietnie sobie radzily i mysle ze moglyby niejednemu strzelcowi tarczowemu narobic wstydu:)
I miejsce wygral Stampi (o ,coz za zaskoczenie!) pokazujac ze to nie takie proste wyrwac kly staremy lwowi.Szkoda ze nie bylo z nami Jarka bo mysle ze doszloby do krwawej jatki na szczycie (no ale dzieki temu JA mam medal - DZIEKI Jarek ).
Organizacja perfekcyjna- wyniki z nagrodami dosłownie 15 min. po zakończeniu ostatniej konkurencji.
Wielki uklon i podziekowania dla Stampiego i kolegów z Litwy! Bylo super !
Mam nadzieje ze kolejne zawody odbeda sie w wiekszym skladzie z naszej strony (planowane jest 2 dni ). Ja juz ostrze sobie zeby !!!
P.S. Zdjecia i filmy beda niedlugo dostepne na stronie organizatora blackpowder.lt .

[Willie357]

Ciesze sie że było fajnie i podwójnie załuję że nie byłem.Gratulacje dla wszystkich.

Mam nadzieję że pozyję jeszcze na tyle długo, aby pojechać nastepnym razem.
Co do tamtejszych zawodników to wszyscy musza pamietać że w wiekszości to weterani i starzy wyjadacze litewskiego IPSC, którzy po latach spedzonych na torze ze wspólczesnymi pistoletami odkryli urok strzelania z rewolwerów cap and ball i wytrwale trenują.

[Pecos Bill]

Sebastian napisał, że było za***iście, ale właściwie brak tu słów. Ja w każdym razie odżyłem po dwóch latach przerwy w strzelaniu. Nasza ekipa przywiozła w sumie trzy medale i butelkę tequili, co jest rewelacją jak na spadające kapiszony. Gdyby nie one, medali byłoby wiecej! Nastepnym razem SaguaroMike przygotuje mi colta po swojemu i będzie lepiej. Koledzy z Litwy - chapeau bas, Stampi! - dali pokaz jak robić tory. Było dynamicznie i ciekawie. Zmaskarowaliśmy Indian, wilki i grizzli!
Wypiliśmy po piwie za brak Willie`go, następnym wszyscy razem obalimy zdobytą butelkę tequili!

[Sebastian]

Ja chce jeszcze wyrazic moj podziw dla Jerzego. Mysle ze powinien sluzyc jako wzor wielu mlodym strzelcom.Z problemami z kolanami,z dojrzalym wiekiem z problemami z bronia pokazal ze byc kowbojem to nie tylko kapelusz i ubranie ale przede wszytkim hart ducha i stan umyslu.

Ja mam cel na kolejne zawody.Umiem strzelac szybko - teraz musze nauczyc sie jeszcze celnie

P.S. Przy okazji - opatentowalismy nowatorskie rozwiazanie - rewolwer strzelajacy kula na flejtuch - sprawdzilo sie znakomicie.
Dla milosnikow pedalskich nawazek - strzelalem z 30 grain vesuvitu i kuli .454 bez kaszy

[Willie357]

Jurkowi sprzyjała jeszcze jedna okoliczność, nie musiał znosić przy ognisku mojego chrapania , zapewne tylko dzieki tej okoliczności widział tarcze i nie był w stanie kompletnego rozstroju nerwowego......

[Pecos Bill]

Faktycznie! A szałas nie miał korytarza, na który można byłoby uciec...
Ale może udałoby się przeżyć noc spokojnie, bo tak się zawinęliśmy w koce i skóry bizona, że nic spod nich nie było widać. Poranek był fantastyczny!!!

[Sebastian]

Kilka zdjec udostepnionych przez Jurka

[Sebastian]

Film wideo z zawodow zrobiony przez Stampi-ego

A tutaj drugi film zrobiony przez Konstantina