Reanimacja Dziadka Colta
Moderator: Moderatorzy CP
- Arctic
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 950
- Rejestracja: 16 lipca 2004, 00:20
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
No i tarcza mi powiedziała ... niestety całą prawdę.
Naważka: 0,9 g (łuska od 9x19), przesiany czech.
Pocisk: Kula okrągła cal. 0.375" odlewana samodzielnie z kokili LEE 90420, obtaczana i smarowana "Lee liquid allox".
Przybitki: kaszka manna i przybitka filcowa wycinana samodzielnie gr. ok 5 mm.
Dystans ok. 25 m (mierzone krokami)
Smarowidło: Smar forumowy twardy.
Strzelanie na skupienie z wygodnej podpórki, stolik i krzesełko.
Kaszki, to ta lufa raczej nie lubi. Podcinałem lekko szczerbinkę, ale niewiele to dało. Dalej wyraźnie bije w lewo.
Z filcową przybitką jest sporo lepiej
Nie przeszkadzało nawet, że kule były osadzone bardzo głęboko. Zbyt cienka przybitka (5 mm), dawałem dwa krążki, ale i tak było za mało. Jak widać głębokie osadzenie kul nie przeszkadzało.
Sprawdzałem więcej. Dwa czy trzy krążki filcu bez różnicy.
Potem strzelanie dla zabawy. Tarcza na 50 m. Różne wzory tarcz. Ogólnie bije lekko w lewo.
Skupienie z ręki fatalne
Z podparcia o słupek nieco lepiej
Chciałem zagrzać guna i zobaczyć jak z zacinaniem będzie.
Spostrzeżenia.
1. Mała szczelina bęben-lufa zostaje. Nic się nie zacinało, nie blokowało, chodzi jak zegarek.
2. "Kop" odczuwalnie większy. Odrzut jak z 1,5g ładunku przed doszczelnieniem. Bije też wyżej.
3. Spust do d...y. Bezpieczny ale zbyt długi skok spustu, stanowczo za długi. Takie ustawienie nie nadaje się do strzelania "na wyczyn". Z wygodnego podparcia to jeszcze, ale z ręki to już nie. Do zabawy OK. jest bezpiecznie i tak zostawię. Spróbuję go wyczuć.
4. Problemy z resztkami kapiszonów jak to w Colcie, coś trzeba będzie wymyslić
5. Oś bębna trzeba było przeczyścić po 8 bębnie. Jeszcze się obracał, ale już ciężko.
6. Poza standardowymi problemami z resztkami kapiszonów i zabrudzoną osią, to było bez problemów.
7. Przy strzelaniu na 50 m bije nadal w lewo.
8. Ta sztuka woli filc niż kaszkę.
A to dla tych którzy uważają, że nie warto czyścić bebechów po każdym wypadzie na strzelnicę.
Róbta co chceta
... ja tam czyszczę za każdym razem.
Naważka: 0,9 g (łuska od 9x19), przesiany czech.
Pocisk: Kula okrągła cal. 0.375" odlewana samodzielnie z kokili LEE 90420, obtaczana i smarowana "Lee liquid allox".
Przybitki: kaszka manna i przybitka filcowa wycinana samodzielnie gr. ok 5 mm.
Dystans ok. 25 m (mierzone krokami)
Smarowidło: Smar forumowy twardy.
Strzelanie na skupienie z wygodnej podpórki, stolik i krzesełko.
Kaszki, to ta lufa raczej nie lubi. Podcinałem lekko szczerbinkę, ale niewiele to dało. Dalej wyraźnie bije w lewo.
Z filcową przybitką jest sporo lepiej
Nie przeszkadzało nawet, że kule były osadzone bardzo głęboko. Zbyt cienka przybitka (5 mm), dawałem dwa krążki, ale i tak było za mało. Jak widać głębokie osadzenie kul nie przeszkadzało.
Sprawdzałem więcej. Dwa czy trzy krążki filcu bez różnicy.
Potem strzelanie dla zabawy. Tarcza na 50 m. Różne wzory tarcz. Ogólnie bije lekko w lewo.
Skupienie z ręki fatalne
Z podparcia o słupek nieco lepiej
Chciałem zagrzać guna i zobaczyć jak z zacinaniem będzie.
Spostrzeżenia.
1. Mała szczelina bęben-lufa zostaje. Nic się nie zacinało, nie blokowało, chodzi jak zegarek.
2. "Kop" odczuwalnie większy. Odrzut jak z 1,5g ładunku przed doszczelnieniem. Bije też wyżej.
3. Spust do d...y. Bezpieczny ale zbyt długi skok spustu, stanowczo za długi. Takie ustawienie nie nadaje się do strzelania "na wyczyn". Z wygodnego podparcia to jeszcze, ale z ręki to już nie. Do zabawy OK. jest bezpiecznie i tak zostawię. Spróbuję go wyczuć.
4. Problemy z resztkami kapiszonów jak to w Colcie, coś trzeba będzie wymyslić
5. Oś bębna trzeba było przeczyścić po 8 bębnie. Jeszcze się obracał, ale już ciężko.
6. Poza standardowymi problemami z resztkami kapiszonów i zabrudzoną osią, to było bez problemów.
7. Przy strzelaniu na 50 m bije nadal w lewo.
8. Ta sztuka woli filc niż kaszkę.
A to dla tych którzy uważają, że nie warto czyścić bebechów po każdym wypadzie na strzelnicę.
Róbta co chceta
... ja tam czyszczę za każdym razem.
... ... a jak będziecie grzeczni, to nauczę was robić napalm.
- mkl1
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 9020
- Rejestracja: 14 lipca 2006, 15:20
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Katowice
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- marekpajer
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 512
- Rejestracja: 17 maja 2010, 21:56
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Kraków
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 377
- Rejestracja: 22 lutego 2006, 08:34
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Gdańsk
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- scyzor1969
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 868
- Rejestracja: 11 stycznia 2011, 11:24
- Tematy: 10
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Trzemeszno
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Wtrącę się jako świeżak - ale może właśnie świeżak patrzy inaczej na różne sprawy...Arctic pisze:4. Problemy z resztkami kapiszonów jak to w Colcie, coś trzeba będzie wymyslić
Ja najczęściej po każdym strzale zerkam na "odstrzelony kominek" i ewentualnie kierując lufę ku górze zdrapuję rozwalonego kapiszona i już
Cały czas ciekawi mnie jako "świeżaka" jakim cudem określacie skupienie Nie żebym poddawał cokolwiek w wątpliwość ale chyba najbardziej niepewnym elementem zespołu strzelec-broń jest... strzelec Dla mnie - dyletanta - oceną skupienia byłoby ostrzeliwanie tarczy z broni zamontowanej w czymś a'la imadło...Arctic pisze:Przy strzelaniu na 50 m bije nadal w lewo.
Mam podobne fotki - i dlatego też praktycznie za każdym razem rozbieram do gaciArctic pisze:A to dla tych którzy uważają, że nie warto czyścić bebechów po każdym wypadzie na strzelnicę.
Fakt - rzadko... niestety
Ostatnio zmieniony 04 października 2011, 19:47 przez scyzor1969, łącznie zmieniany 1 raz.
Colt Navy .36, Kentucky Rifle .45 Już nie oglądam TVP
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 199
- Rejestracja: 27 grudnia 2009, 19:55
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
[quote="scyzor1969"
Wtrącę się jako świeżak - ale może właśnie świeżak patrzy inaczej na różne sprawy...
Ja najczęściej po każdym strzale zerkam na "odstrzelony kominek" i ewentualnie kierując lufę ku górze zdrapuję rozwalonego kapiszona i już Tylko nie zawsze kapiszon jest cały na kominku i niekiedy jakieś odłamki są jeszcze w bebechach colta
Wtrącę się jako świeżak - ale może właśnie świeżak patrzy inaczej na różne sprawy...
Ja najczęściej po każdym strzale zerkam na "odstrzelony kominek" i ewentualnie kierując lufę ku górze zdrapuję rozwalonego kapiszona i już Tylko nie zawsze kapiszon jest cały na kominku i niekiedy jakieś odłamki są jeszcze w bebechach colta
- scyzor1969
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 868
- Rejestracja: 11 stycznia 2011, 11:24
- Tematy: 10
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Trzemeszno
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- norikum
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1246
- Rejestracja: 28 sierpnia 2008, 20:52
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Bieżyń
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Co do resztek odpalonych kapiszonów ... - wystarczy odpowiedni tuning i nie ma z tym żadnych problemów , można strzelać tak szybko jak tylko zdążysz kurek odciągnąć i nic nigdzie nie wpadnie i nic się nie zatnie.
Demokracja jest wtedy, kiedy dwa wilki i owca głosują, co zjedzą na obiad.
Wolność jest wtedy, kiedy dobrze uzbrojona owca podważa wynik głosowania!
Wolność jest wtedy, kiedy dobrze uzbrojona owca podważa wynik głosowania!
- Thurisaz
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 314
- Rejestracja: 01 października 2007, 21:59
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Hem... może więc jakieś porady? :-)norikum pisze:Co do resztek odpalonych kapiszonów ... - wystarczy odpowiedni tuning i nie ma z tym żadnych problemów , można strzelać tak szybko jak tylko zdążysz kurek odciągnąć i nic nigdzie nie wpadnie i nic się nie zatnie.
Jestem przekonany, że noże, pistolety, rewolwery, to po prostu rodzaj męskiej biżuterii - Bill Ruger
- norikum
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1246
- Rejestracja: 28 sierpnia 2008, 20:52
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Bieżyń
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Arctic
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 950
- Rejestracja: 16 lipca 2004, 00:20
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Odcinek 6 (Czy jakoś tak)
Te upierdliwe kawałki kapiszonów potrafią doprowadzić do szału. Każdy właściciel Colta wie, o czym mówię.
Pewnie, że da się z tym żyć, że to historycznie itp. itd. ale już miałem dość.
Coś trzeba z tym było zrobić.
No to poszukałem jak sobie z tym poradzili inni. Znalazłem sposób z dodatkowo nawierconymi kominkami, no i jeszcze znalazłem takie cóś.
(Te dwa zdjęcia ściągnięte z internetu.
Plik PDF pt. “MAKING A COLT CAP AND BALL REVOLVER WORK”
By Utah, SASS #11601)
Zamiast szerokiego banana to na mojej twarzy pojawił się lekceważący uśmieszek.
Może to i działa, ale jakoś zaufania nie wzbudza.
Kto wyciągał, kawałki kapiszonów z bebechów Colta, ten wie. Potrafią rozpaść się na naprawdę drobne elementy, pokonać sporą drogę i dostać się do wnętrza mechanizmu. Ten mały bolec z pewnością pomoże, ale raczej nie rozwiążę problemu w stu procentach.
To, co znalazłem w necie mnie nie zachwyciło, no to usiadłem, i wziąłem się za myślenie.
I wymyśliłem sobie takie małe usprawnienie.
Na początku będzie nam potrzebny kawałek mosiężnej blaszki o grubości ok. 2 -3 mm. Z braku laku dobra i podkładka.
Po wyprostowaniu się nada.
Potem dremel w dłoń i robimy rowek, w który wstawimy blaszkę. Blaszka ma zasłaniać kawałek kominka, a dokładniej to tak niecałe pół kominka maksymalnie.
Chodzi o to, żeby rozerwane kawałki kapiszonów nie dostawały się pod kurek. Nad kurek nie dostaną się, bo nie mają jak.
Robimy rowek.
Dopasowujemy blaszkę. Im dokładniej tym lepiej.
Wlutowujemy ...
... podcinamy kurek, ...
... dopasowujemy do blaszki, ...
... no i na koniec ładnie obrabiamy.
Wystarczy zwykły lut miękki. W przypadku szkieletów stalowych oczywiście wkładamy stalową blaszkę. Polutować też powinno się dać.
Po złożeniu wygląda mniej więcej tak.
Oczywiście dodatkowo przewierciłem kominki. To dość sprytny pomysł, powinien zmniejszyć ciśnienie działające na kapiszon. Część przedmuchu gazów z komory powinna pójść w ten otwór. Trafi na „dzióbek” kurka i rozproszy się. Pozostała część oczywiście wypchnie lub rozerwie kapiszon, jednak mam nadzieję, że nie będzie miała dość energii żeby wepchnąć resztki kapiszona pod kurek.
Zobaczymy.
Pora udać się na strzelnicę i wypróbować patent.
...
Wtem, czyli za jakieś 4,5 godziny
Od 2 godzin banan nie znika mi z ust.
Rewelacja.
Mogę strzelać tak szybko jak tylko chcę.
Wystrzeliłem jakieś 1,5 paczki kapiszonów i ani jednego zacięcia! Ani jednego.
Raz czyściłem oś bębna i tyle.
Tak wyglądał rewolwer po pierwszym bębnie. Wszystko działa rewelacyjnie.
Na kominkach zostawały jeden lub dwa całe kapiszony. Pozostałe rozerwane wypadały bokiem.
Żadnych, ale to absolutnie żadnych problemów z zacięciami.
A tak po wszystkim wyglądał szkielet.
Jeszcze mały filmik.
Filmik z szybkiego strzelania
W końcu jestem zadowolony, strzelanie z Navika to teraz czysta przyjemność.
Te upierdliwe kawałki kapiszonów potrafią doprowadzić do szału. Każdy właściciel Colta wie, o czym mówię.
Pewnie, że da się z tym żyć, że to historycznie itp. itd. ale już miałem dość.
Coś trzeba z tym było zrobić.
No to poszukałem jak sobie z tym poradzili inni. Znalazłem sposób z dodatkowo nawierconymi kominkami, no i jeszcze znalazłem takie cóś.
(Te dwa zdjęcia ściągnięte z internetu.
Plik PDF pt. “MAKING A COLT CAP AND BALL REVOLVER WORK”
By Utah, SASS #11601)
Zamiast szerokiego banana to na mojej twarzy pojawił się lekceważący uśmieszek.
Może to i działa, ale jakoś zaufania nie wzbudza.
Kto wyciągał, kawałki kapiszonów z bebechów Colta, ten wie. Potrafią rozpaść się na naprawdę drobne elementy, pokonać sporą drogę i dostać się do wnętrza mechanizmu. Ten mały bolec z pewnością pomoże, ale raczej nie rozwiążę problemu w stu procentach.
To, co znalazłem w necie mnie nie zachwyciło, no to usiadłem, i wziąłem się za myślenie.
I wymyśliłem sobie takie małe usprawnienie.
Na początku będzie nam potrzebny kawałek mosiężnej blaszki o grubości ok. 2 -3 mm. Z braku laku dobra i podkładka.
Po wyprostowaniu się nada.
Potem dremel w dłoń i robimy rowek, w który wstawimy blaszkę. Blaszka ma zasłaniać kawałek kominka, a dokładniej to tak niecałe pół kominka maksymalnie.
Chodzi o to, żeby rozerwane kawałki kapiszonów nie dostawały się pod kurek. Nad kurek nie dostaną się, bo nie mają jak.
Robimy rowek.
Dopasowujemy blaszkę. Im dokładniej tym lepiej.
Wlutowujemy ...
... podcinamy kurek, ...
... dopasowujemy do blaszki, ...
... no i na koniec ładnie obrabiamy.
Wystarczy zwykły lut miękki. W przypadku szkieletów stalowych oczywiście wkładamy stalową blaszkę. Polutować też powinno się dać.
Po złożeniu wygląda mniej więcej tak.
Oczywiście dodatkowo przewierciłem kominki. To dość sprytny pomysł, powinien zmniejszyć ciśnienie działające na kapiszon. Część przedmuchu gazów z komory powinna pójść w ten otwór. Trafi na „dzióbek” kurka i rozproszy się. Pozostała część oczywiście wypchnie lub rozerwie kapiszon, jednak mam nadzieję, że nie będzie miała dość energii żeby wepchnąć resztki kapiszona pod kurek.
Zobaczymy.
Pora udać się na strzelnicę i wypróbować patent.
...
Wtem, czyli za jakieś 4,5 godziny
Od 2 godzin banan nie znika mi z ust.
Rewelacja.
Mogę strzelać tak szybko jak tylko chcę.
Wystrzeliłem jakieś 1,5 paczki kapiszonów i ani jednego zacięcia! Ani jednego.
Raz czyściłem oś bębna i tyle.
Tak wyglądał rewolwer po pierwszym bębnie. Wszystko działa rewelacyjnie.
Na kominkach zostawały jeden lub dwa całe kapiszony. Pozostałe rozerwane wypadały bokiem.
Żadnych, ale to absolutnie żadnych problemów z zacięciami.
A tak po wszystkim wyglądał szkielet.
Jeszcze mały filmik.
Filmik z szybkiego strzelania
W końcu jestem zadowolony, strzelanie z Navika to teraz czysta przyjemność.
... ... a jak będziecie grzeczni, to nauczę was robić napalm.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 2516
- Rejestracja: 22 maja 2005, 18:59
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Arctic
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 950
- Rejestracja: 16 lipca 2004, 00:20
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Jacku, nie zamierzam odbierać nikomu chleba.
Bardzo wielu szczegółów nie ma w opisie. Kto ma odrobinę większe pojęcia o ślusarstwie poradzi sobie. Pokazałem raczej idee a nie dokładne przepisy na pewne sprawy.
Humaniści o dwu lewych rękach mam nadzieję zostali uświadomieni, że w zasadzie każdą część trzeba dopasować i wymaga to odrobiny wiedzy i mnóstwo pracy. Wiedzy i pracy za którą warto zapłacić.
Tuning zawsze się opłaca. Po tych zmianach to nie ten sam rewolwer.
Jednak kto nie czuje się na siłach niech broń odda w ręce fachowca.
Nie chcę pierniczyć, ale głupie złe ustawienie spustu może być przyczyną wypadku.
Co do innych pomysłów to zostało mi tylko zlikwidować znoszenie w lewo, choć dziś trafiłem parę razy w puszkę po Coca coli na 35 m.
Może wystarczy się tylko ostrzelać ?
Bardzo wielu szczegółów nie ma w opisie. Kto ma odrobinę większe pojęcia o ślusarstwie poradzi sobie. Pokazałem raczej idee a nie dokładne przepisy na pewne sprawy.
Humaniści o dwu lewych rękach mam nadzieję zostali uświadomieni, że w zasadzie każdą część trzeba dopasować i wymaga to odrobiny wiedzy i mnóstwo pracy. Wiedzy i pracy za którą warto zapłacić.
Tuning zawsze się opłaca. Po tych zmianach to nie ten sam rewolwer.
Jednak kto nie czuje się na siłach niech broń odda w ręce fachowca.
Nie chcę pierniczyć, ale głupie złe ustawienie spustu może być przyczyną wypadku.
Co do innych pomysłów to zostało mi tylko zlikwidować znoszenie w lewo, choć dziś trafiłem parę razy w puszkę po Coca coli na 35 m.
Może wystarczy się tylko ostrzelać ?
... ... a jak będziecie grzeczni, to nauczę was robić napalm.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 7395
- Rejestracja: 30 marca 2003, 13:01
- Tematy: 139
- Lokalizacja: Suwałki
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Kontakt:
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 2516
- Rejestracja: 22 maja 2005, 18:59
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy