Zgodnie z obietnicą przygotowałem relację z zawodów Ligi FT w Smolniku na Słowacji.
Miejsce, w którym zostały rozegrane zawody nazwałbym bardzo „kompaktowym”. Pomimo tego na niewielkiej przestrzeni znalazło się wszytko co można sobie wyobrazić w lokalizacji przeznaczonej do zawodów FT. Od strony organizacyjnej: dwie niewielkie, solidnie zbudowane wiaty (jedna na biuro, druga do odpoczynku dla zawodników), miejsce na ognisko z ławeczką (nie było chętnych do jego rozpalenia
) a bezpośrednio w obrębie zawodów była możliwość zaparkowania większości aut uczestników. Z krajobrazowej strony: płaska, otwarta i nasłoneczniona przestrzeń została wykorzystana do zlokalizowania większości stanowisk strzeleckich z ekstremalnie wysoko powieszonymi figurkami (pod kątami oscylującymi czasami ok. 30 stopni); małe zero range z tarczami idącymi stopniowo pod górę, a na końcu dystansu mocno zacienione miejsce; urokliwe oczko wodne przez które były strzelane dalekie, w miarę "płaskie" cele, a wszystko domykał głęboki jar ze strumykiem na dnie, wykorzystany głównie do strzelania „w dół” - również niekiedy pod ekstremalnymi kątami.
Tor był zorganizowany z 25 dwufigurkowych stanowisk, usytuowanych w większości dość blisko siebie, ale przy małej liczbie zawodników - bardzo rozsądnie rozlokowanych po torze, zapewniał wystarczającą ilość miejsca dla strzelców (grupy nie deptały sobie „po piętach”). Stanowiska od nr 1 do 7 były usytuowane nad głębokim jarem (strzelanie „w dół”) i po zakręcie o 180 stopni przechodziły na stanowiska strzelane ostro pod górę. Od nr 8 do mniej więcej 14-15’tego z wtrąconym jednym stanowiskiem postawy wymuszonej (również strzelanej zdecydowanie „pod górę”), a później stanowiska od nr 16 do 20 były już mniej ekstremalne, ale za to z wykorzystaniem dalekich dystansów dla HZ 40 i 35 oraz zawierały w sobie kolejne 2 stanowiska postaw wymuszonych. Stanowiska nr 21 do 23 to dalekie, "płaskie" cele ponad oczkiem wodnym i dwa ostanie 24 oraz 25 znowu strzelane dość mocno pod górę - domknęły zestaw wymaganych stanowisk z postawami wymuszonymi. Drugi dzień to tor z przesuniętymi o 1 lub 2 m bramkami FT na stanowiskach pod skarpą i zamienione postawy wymuszone – klęczące zamiast stojących i na odwrót (ale nie tylko, bo inne drobne zmiany, w tym usytuowania figurek również się przydarzyły).
Zawody przebiegały bardzo sprawnie, z kilkoma niewielkimi przerwami – z reguły spowodowanymi wizytami turystów, którzy pomimo morderczego upału (szczególnie w niedzielę) przemierzali okoliczne szlaki turystyczne. Dogrywka, rozdanie medali (słownie 3 szt. każdego dnia), kilka słów podziękowań i dla nas gości po zapakowaniu aut na docelową podróż, możliwość przed 14’stą wyjazdu do domu – do Polski.
Czy zawody spełniły pokładane w nich nadzieje? Czyli czy pozwoliły na strzelanie klasycznego toru FT zamiast naszego, krajowego wydania 40-sto figurkowego toru „łączonego” HFT/FT? Abstrahując od upalnego weekendu, którego doświadczyli chyba wszyscy w Europie (dobra zaprawa przed Włochami – tylko czas przebywania na torze będzie zdecydowanie dłuższy) to na pewno był to tor zdominowany duchem FT, ale ilość ekstremalnych celi pod górę chyba nas zaskoczyła i przekroczyła zdecydowanie nasze potrzeby oraz oczekiwania. Na ponad 10 zawodach WFTC i EFTC na których byłem do tej pory - nigdy nie spotkałem takiego nagromadzenia trudnych celi strzelanych ostro pod górę. Stanowiska tego typu były z reguły „smaczkami” na tych torach, które w Smolniku stały się wręcz „niekończącą się opowieścią” rozciągniętą nawet na cele strzelane w postawach wymuszonych (należy też zaznaczyć, że w tym wypadku nie dało się ich uniknąć ze względu na ukształtowanie terenowe miejsca zawodów). Duża ilość figurek była schowana w głębokim cieniu gdzie pomiar odległości prowadzony z nasłonecznionego stanowiska był bardzo trudny i wymagający. Gospodarze „na pocieszenie” powiedzieli nam, że z racji słonecznych i upalnych dni nie wiał tym razem silny wiatr, który z reguły daje się tam bardziej we znaki niż akurat w ten weekend.
Starałem się przedstawić w sposób obiektywny moje odczucia w tych zawodów, ale można je łatwo zweryfikować osobiście ponieważ w tym roku w dniach 17-18 września odbędą w tej samej lokalizacji kolejne zawody Słowackiej Ligi FT 2022 i jestem przekonany, że strzelcy z Polski będą tam znowu mile widziani przez gościnnych Gospodarzy. Słowacy zapowiedzieli się z rewizytą w Kanionie 4 września podczas naszych zawodów Pucharu PFTA. Bedzie okazja rewanżu na naszym terenie - oby nam się Wszystkim udało sprostać temu wyzwaniu
.