domowe przedłużenie żywotności kulochwytu
Moderator: Moderatorzy wiatrówkowi
- vendeta1
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 60
- Rejestracja: 14 listopada 2016, 01:02
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
domowe przedłużenie żywotności kulochwytu
Mój sfatygowany kulochwyt postanowiłem wymienić na nowy.
Żaden z popularniejszych tanich kulochwytów nie jest dostatecznie trwały dla wiatrówek do 16J (u mnie nawet nie sprawdził się stożkowy). Po jakichś 3000 strzałów wybiłem w środku dziurę. Aby nowemu przedłużyć znacząco żywotność, postanowiłem za radą jednego kolegów z forum, założyć na jego tył kilkumilimetrową płytę ołowianą. Kit balistyczny skreśliłem ze względu na to, że nie ma potem co zrobić z kitem ze śrutem. A ponadto trzeba go wymieniać. Zaletą zaprezentowanego tutaj rozwiązania jest to, że płytę da się poddać recyklingowi i odnowić raz jeszcze przetapiając ołów.
Zaletą ważniejszą od ekologii jest fakt, że śrut zatapia się w ołowiu i nie rykoszytuje, nie rozpada. W całości zatapia się w płycie. Kulochwyt staje się również zdecydowanie cichszy (uderzenie plastyczne). Wcześniej temat został przeze mnie sprawdzony w mniejszej skali, ale z estetyką nie miał nic wspólnego, stąd decyzja o zrobieniu roboty "zgodnie ze sztuką".
Do realizacji potrzebowałem:
- nowego kulochwytu na tarczki 14x14cm (26 zł z netu)
- ołowiu pozbieranego z kulochwytu (z kilo),
- płyty meblowej (nieużyta półka),
- listewki 5x1cm długości 1m (5zł z supermarketu),
- palnika turystycznego z butlą (sprzęt z wypraw rowerowych),
- kuchennej folii aluminiowej 20cm długości,
- kilku wkrętów do drewna,
- okrągłego pudełka 10cm średnicy z pokrywką, które zastąpiłi mi tygiel,
- łyżeczka do herbaty,
- ołówek i linijka (w zastępstwie miarki),
- klucz mors (mogłyby go zastąpić kombinerki),
- noża (do podważania),
- osełki (zamiast drewnianego klocka lub kostki brukowej .
Z narzędzi użyłem:
- wkrętarka akumulatorowa,
- wiertła do drewna 10-kę,
- wiertła do metalu 2; 6,5; 8-ka,
- piłki ręcznej;
- młotka ćwierćkilowego.
Całość zajęła mi 45 minut. Dłużej chyba sprzątałem po robocie .
UWAGA! Opary ołowiu są rakotwórcze. Nie wolno pracować z ołowiem w źle wentylowanych pomieszczeniach i bez odpowiednich masek. Na dworze należy zachować dystans i unikać wdychania oparów. Kontakt ograniczyć do minimum. Należy dokładnie umyć RĘCE po skończonej zabawie z ołowiem.
Śrut umyłem pod wodą by usunąć resztki papieru i odpryśniętej farby z kulochwytu. Rozrysowałem wymiary płyty ołowianej na desce. Odrysowałem również otwory "do zawieszania" kulochwytu, dla których miałem inne zadanie (o tym niżej). Przyjąłem wymiary płyty 13,1cm x 13,5cm. Na końcu okazało się, że są one MAKSYMALNE. Dwa milimetry więcej i musiałbym rozginać blachę kulochwytu by go włożyć. Potem pociąłem listewki. Zrobiłem próbny montaż i wywierciłem odrysowane otwory. Zaznaczyłem na deseczkach miejsca styków ramki.
Potem położyłem blachę aluminiową...
...i przycisnąłem ją deseczkami.
Otwory ujawniłem wygniatając blachę, którą w tym miejscu przerwałem.
Na palniku rozgrzałem ołów. Mimo, że mój improwizowany tygiel był wypełniony po wierzch ołowiem, to okazało się że było w nim dużo powietrza. W trakcie topienia musiałem dodać go prawie tyle samo co było w tyglu. Po ok. 10min. ołów zaczął bulgotać. Łyżeczką wyjąłem brudy - z wierzchu i z DOŁU tygla uzyskując piękną masę przypominającą rtęć (kolor i płynność).
Płynnym metalem zalałem formę.
Po ok 15min. ołów wciąż był gorący ale zdecydowałem o "rozszalowaniu" formy. Okazało się, że przy użyciu noża bez problemu dało się oddzielić płytę od wyłożonej aluminium formy. Płytę przeniosłem przy użyciu morsa pod bieżącą wodę i ją schłodziłem.
Po schłodzeniu włożyłem ją do kulochwytu
Używając młotka zabiłem wystające końcówki (w miejscach zawieszenia kulochwytu), by ją trwale połączyć. Wymagało to użycia czegoś z drugiej strony - pod ręką miałem osełkę do ostrzenia noży.
Potem zostało wywiercenie otworu do montażu na tripodzie z aparatu. Nieco przesunięty w stosunku do środka geometrycznego, w prawdopodobny środek ciężkości ...
Efekt końcowy poniżej.
Wydaje mi się, że przy tak ograniczonych środkach i w tam krótkim czasie efekt zadowalający a komfort strzelania - nigdy nie będzie tak dobry.
Żaden z popularniejszych tanich kulochwytów nie jest dostatecznie trwały dla wiatrówek do 16J (u mnie nawet nie sprawdził się stożkowy). Po jakichś 3000 strzałów wybiłem w środku dziurę. Aby nowemu przedłużyć znacząco żywotność, postanowiłem za radą jednego kolegów z forum, założyć na jego tył kilkumilimetrową płytę ołowianą. Kit balistyczny skreśliłem ze względu na to, że nie ma potem co zrobić z kitem ze śrutem. A ponadto trzeba go wymieniać. Zaletą zaprezentowanego tutaj rozwiązania jest to, że płytę da się poddać recyklingowi i odnowić raz jeszcze przetapiając ołów.
Zaletą ważniejszą od ekologii jest fakt, że śrut zatapia się w ołowiu i nie rykoszytuje, nie rozpada. W całości zatapia się w płycie. Kulochwyt staje się również zdecydowanie cichszy (uderzenie plastyczne). Wcześniej temat został przeze mnie sprawdzony w mniejszej skali, ale z estetyką nie miał nic wspólnego, stąd decyzja o zrobieniu roboty "zgodnie ze sztuką".
Do realizacji potrzebowałem:
- nowego kulochwytu na tarczki 14x14cm (26 zł z netu)
- ołowiu pozbieranego z kulochwytu (z kilo),
- płyty meblowej (nieużyta półka),
- listewki 5x1cm długości 1m (5zł z supermarketu),
- palnika turystycznego z butlą (sprzęt z wypraw rowerowych),
- kuchennej folii aluminiowej 20cm długości,
- kilku wkrętów do drewna,
- okrągłego pudełka 10cm średnicy z pokrywką, które zastąpiłi mi tygiel,
- łyżeczka do herbaty,
- ołówek i linijka (w zastępstwie miarki),
- klucz mors (mogłyby go zastąpić kombinerki),
- noża (do podważania),
- osełki (zamiast drewnianego klocka lub kostki brukowej .
Z narzędzi użyłem:
- wkrętarka akumulatorowa,
- wiertła do drewna 10-kę,
- wiertła do metalu 2; 6,5; 8-ka,
- piłki ręcznej;
- młotka ćwierćkilowego.
Całość zajęła mi 45 minut. Dłużej chyba sprzątałem po robocie .
UWAGA! Opary ołowiu są rakotwórcze. Nie wolno pracować z ołowiem w źle wentylowanych pomieszczeniach i bez odpowiednich masek. Na dworze należy zachować dystans i unikać wdychania oparów. Kontakt ograniczyć do minimum. Należy dokładnie umyć RĘCE po skończonej zabawie z ołowiem.
Śrut umyłem pod wodą by usunąć resztki papieru i odpryśniętej farby z kulochwytu. Rozrysowałem wymiary płyty ołowianej na desce. Odrysowałem również otwory "do zawieszania" kulochwytu, dla których miałem inne zadanie (o tym niżej). Przyjąłem wymiary płyty 13,1cm x 13,5cm. Na końcu okazało się, że są one MAKSYMALNE. Dwa milimetry więcej i musiałbym rozginać blachę kulochwytu by go włożyć. Potem pociąłem listewki. Zrobiłem próbny montaż i wywierciłem odrysowane otwory. Zaznaczyłem na deseczkach miejsca styków ramki.
Potem położyłem blachę aluminiową...
...i przycisnąłem ją deseczkami.
Otwory ujawniłem wygniatając blachę, którą w tym miejscu przerwałem.
Na palniku rozgrzałem ołów. Mimo, że mój improwizowany tygiel był wypełniony po wierzch ołowiem, to okazało się że było w nim dużo powietrza. W trakcie topienia musiałem dodać go prawie tyle samo co było w tyglu. Po ok. 10min. ołów zaczął bulgotać. Łyżeczką wyjąłem brudy - z wierzchu i z DOŁU tygla uzyskując piękną masę przypominającą rtęć (kolor i płynność).
Płynnym metalem zalałem formę.
Po ok 15min. ołów wciąż był gorący ale zdecydowałem o "rozszalowaniu" formy. Okazało się, że przy użyciu noża bez problemu dało się oddzielić płytę od wyłożonej aluminium formy. Płytę przeniosłem przy użyciu morsa pod bieżącą wodę i ją schłodziłem.
Po schłodzeniu włożyłem ją do kulochwytu
Używając młotka zabiłem wystające końcówki (w miejscach zawieszenia kulochwytu), by ją trwale połączyć. Wymagało to użycia czegoś z drugiej strony - pod ręką miałem osełkę do ostrzenia noży.
Potem zostało wywiercenie otworu do montażu na tripodzie z aparatu. Nieco przesunięty w stosunku do środka geometrycznego, w prawdopodobny środek ciężkości ...
Efekt końcowy poniżej.
Wydaje mi się, że przy tak ograniczonych środkach i w tam krótkim czasie efekt zadowalający a komfort strzelania - nigdy nie będzie tak dobry.
- Foxtrott
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 44
- Rejestracja: 31 maja 2018, 11:30
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: domowe przedłużenie żywotności kulochwytu
pomysł na + , gratuluję inwencji
Ćwicz oko i dłonie w Ojczyzny obronie
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 286
- Rejestracja: 25 marca 2008, 08:38
- Tematy: 8
- Lokalizacja: świętokrzyskie
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: domowe przedłużenie żywotności kulochwytu
Pomysł dobry, efekt bardzo dobry ale jakbyś tak policzył czas i środki to kulochwyt by wyszedł ze 200pln.
A za 50 można kupić na alle... polskie spawane w całości z blachy 3mm kulochwyty (płaskie lub stożkowe) - absolutnie NIEZNISZCZALNE (chodzi właśnie o grubość blachy).
Mam 3sztuki by nie przenosić - nawet ponad 20J z bliskiej odległości nie jest w stanie im nic zrobić...
A za 50 można kupić na alle... polskie spawane w całości z blachy 3mm kulochwyty (płaskie lub stożkowe) - absolutnie NIEZNISZCZALNE (chodzi właśnie o grubość blachy).
Mam 3sztuki by nie przenosić - nawet ponad 20J z bliskiej odległości nie jest w stanie im nic zrobić...
- rravv21
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 337
- Rejestracja: 19 listopada 2004, 12:18
- Tematy: 13
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: domowe przedłużenie żywotności kulochwytu
Przy płaskiej ołowianej ścianie śrut się w nią "wkleja" ,0 rykoszetów czy innych niespodzianek. I przede wszystkim kulochwyt jest cichszy.Nie słychać łomotu ostrzeliwanych blach co przy użytkowaniu kulochwytu w piwnicy domowej jest bezcenne .
różne strzelające zabawki
- debowy
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 110
- Rejestracja: 21 lipca 2008, 17:23
- Tematy: 6
- Lokalizacja: Warszawa
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: domowe przedłużenie żywotności kulochwytu
Polecam tu i ówdzie przykręcić to wkrętami. Gdy szczególnie bliżej centrum będzie się zbierać pecyna ołowiu, cała płyta będzie się "wybrzuszać" z drugiej strony.
"no drill, no skill"
-
- Nowy użytkownik
- Reactions:
- Posty: 10
- Rejestracja: 24 maja 2018, 14:23
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Pyrlandia
- Grupa: Nowo zarejestrowani użytkownicy
Re: domowe przedłużenie żywotności kulochwytu
Kolega JS ma rację. Na znanym portalu aukcyjnym producent z Wronek oferuje, jak na wiatrówkowe potrzeby, wręcz pancerne kulochwyty. Koszt takiego kulochwytu, właśnie sprawdzałem, to całe 61 zł wraz z wysyłką :-) Mam taki od jakiegoś czasu i nie wyobrażam sobie, aby coś poniżej 17J mogło zrobić mu jakąkolwiek krzywdę :-) Warto dorzucić parę złotych do standardowych, wyginających się, zgrzewanych i rdzewiejących produktów "małych chińskich rączek" i kupić raz a dobrze, solidny, spawany, ciężki, co za tym idzie i bardzo stabilny kulochwyt wykonany z blachy o grubości 3 mm. Do tego jest to produkt polski :-)
- BENSA
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 59
- Rejestracja: 12 czerwca 2017, 19:42
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Lublin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: domowe przedłużenie żywotności kulochwytu
I wyłożyć go ołowiem w celu wyciszenia, wyeliminowania ewentualnych rykoszetów i jeszcze większego ustabilizowania (ciężar).
AA S400 + Vortex Crossfire II 6-18x44, Hammerli 480, HW40 + Walther 2x20, SHARP INNOVA 1210 + DOE 6x32 S AO MD.
http://www.lubelskieforumstrzeleckie.pl
http://www.lubelskieforumstrzeleckie.pl
- vendeta1
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 60
- Rejestracja: 14 listopada 2016, 01:02
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: domowe przedłużenie żywotności kulochwytu
Ołów pochodził ze śrutu zebranego z wyeksploatowanego kulochwytu. Nic nie kosztował. Koszty wyliczone są w pierwszym poście. Kilkanaście złotych i mniej niż godzina roboty. Blachy stalowe powodują rykoszety. Tu jest miękki ołów.JS pisze:Pomysł dobry, efekt bardzo dobry ale jakbyś tak policzył czas i środki to kulochwyt by wyszedł ze 200pln.
A za 50 można kupić na alle... polskie spawane w całości z blachy 3mm kulochwyty (płaskie lub stożkowe) - absolutnie NIEZNISZCZALNE (chodzi właśnie o grubość blachy).
Mam 3sztuki by nie przenosić - nawet ponad 20J z bliskiej odległości nie jest w stanie im nic zrobić...
Celna uwaga. Po oddaniu kilkudziesięciu strzałów blacha się wybrzuszyła i "odeszła od blaszanej części kulochwytu". Na tyle nieznacznie, że na razie nie wymaga dodatkowego montażu na śruby - ale może się to okazać się potrzebne w przyszłości. W poprzedniej wersji nie było tego problemu bo odlew był stożkowy i bardziej nieregularny - od 0,5-1,5cm. Jak blacha zrusza się na tyle by można było ja wyjąć , stłukę młotkiem wybrzuszenie i zamontuje pod spodem kawałek płyty pilśniowej i przymocuję do kulochwytu. Po pierwsze uzyskam dystans od blachy, więc wybrzuszenia nie będą przeszkadzać a i powinienem uzyskać lepsze wytłumienie trafienia.debowy pisze:Polecam tu i ówdzie przykręcić to wkrętami. Gdy szczególnie bliżej centrum będzie się zbierać pecyna ołowiu, cała płyta będzie się "wybrzuszać" z drugiej strony.
Kulochwyt po 100 strzałach wygląda jak nowy.
- bondo
- Reactions:
- Posty: 7
- Rejestracja: 21 lutego 2009, 20:09
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Kraków
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: domowe przedłużenie żywotności kulochwytu
Od kilku lat używam własnej roboty kulochwytu z blachy 2mm. Wygięty i "spawnięty" w 15min. Położony na kuchence turystycznej i wewnątrz rozpuszczony ołów używany do plombowania (jest miękki). Powstała płyta ok. 7mm grubości. Po wystygnięciu pomalowałem ścianki kulochwytu i finisz.
Koszt - wszystko z odzysku czyli niewielki.
Cisza przy strzelaniu ( w porównaniu do blaszanki ze sklepu).
Brak rykoszetów.
Wady:
Co jakiś czas muszę wziąć do ręki płaski śrubokręt i odłupać naklejony od strzelania ołów
Po tych kilku latach nadal jak na początku. Tylna ścianka bez odkształceń. Całą energię zbiera ołów.
Jak dla mnie idealna wersja do łapania tego co lufa wypluje.
Zalety:Koszt - wszystko z odzysku czyli niewielki.
Cisza przy strzelaniu ( w porównaniu do blaszanki ze sklepu).
Brak rykoszetów.
Wady:
Co jakiś czas muszę wziąć do ręki płaski śrubokręt i odłupać naklejony od strzelania ołów
Po tych kilku latach nadal jak na początku. Tylna ścianka bez odkształceń. Całą energię zbiera ołów.
Jak dla mnie idealna wersja do łapania tego co lufa wypluje.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
HW30S by Hogan+NGS 2-7x32 AO
- cezare
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 58
- Rejestracja: 16 maja 2011, 21:08
- Tematy: 0
- Lokalizacja: kraków
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: domowe przedłużenie żywotności kulochwytu
ile tam plomb było tak na oko ? są po 29 pln za 1kg na znanym portalu .. niby mam stary akumulator z którego mógłbym odzyskać ołówbondo pisze: ołów używany do plombowania (jest miękki).
ale jeżeli ten do plomb jest miększy ?
problem wyciszenia kulochwytu mam cały czas / mam ten stalowy stożkowy - najśmieszniejszym pomysłem było wyłożenie go gliną do ceramiki - 4,5mm śrut z 25m zrobił otwór średnicy 2,5cm
HW40 / FWB601 PCP + Nikko C-More X10 2-20x44 - Military approved grade true 10x zoom parfocal scope
- bondo
- Reactions:
- Posty: 7
- Rejestracja: 21 lutego 2009, 20:09
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Kraków
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: domowe przedłużenie żywotności kulochwytu
Do mojego "łapacza" o wymiarze tylnej ścianki 14x14cm weszło ok. 1,5kg ołowiu. Nie wiem jaki jest w akumulatorach ale samo jego odzyskanie to brudna robota. Płyta w akumulatorze się zasiarcza więc przy wytapianiu możesz się nawdychać paskudztwa. Podjedź na skup met. kolorowych to za parę zł kupisz trochę ołowiu i przy okazji będziesz mógł sprawdzić jego twardość. Ale na początek zmień kulochwyt ze stożkowego na płaskie plecki bo do stożka to i 10kg Pb będzie mało
HW30S by Hogan+NGS 2-7x32 AO
-
- Reactions:
- Posty: 12
- Rejestracja: 26 sierpnia 2009, 23:27
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Wrocław
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: domowe przedłużenie żywotności kulochwytu
Ja stożkowy kulochwyt wykleiłem kitem balistycznym. Co jakiś czas trochę śrutu wydłubię albo dokleję następną warstwę i też jest cicho.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 355
- Rejestracja: 19 lutego 2005, 14:55
- Tematy: 3
- Lokalizacja: Górne Łużyce
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: domowe przedłużenie żywotności kulochwytu
Poszukaj na A.. .pod hasłem "Autokit"
"Tak się naucz robić bronią, by naturą swą służyła"
-
- Reactions:
- Posty: 12
- Rejestracja: 26 sierpnia 2009, 23:27
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Wrocław
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: domowe przedłużenie żywotności kulochwytu
Kit kupiłem ze dwa lata temu w Konceptusie ale coś nie otwiera się ta strona.
- Leon83
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 488
- Rejestracja: 28 listopada 2014, 21:24
- Tematy: 1
- Lokalizacja: WLKP
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: domowe przedłużenie żywotności kulochwytu
Ja kupiłem na portalu a kulochwyt stożkowy z kwasowki 3mm za ok 80-90pln. Nie do zajechania. Szczerze polecam. I nie jest głośny, bo gruba blacha nie rezonuje. Najlepszy zakup ever.
Leshiy I Razor HD LHT
FX Panthera Mini Stryker HD