No to jeszcze napisz do czego służył ten karabin wz.35 , bo pewnie większość czytających nie ma o tym pojęcia Napisz również , że "Ur " był chyba ostatnim karabinem do zwalczania broni pancernej. Ewolucja czołgów tak poszła do przodu , że żaden karabin nie wystarczył Więc co to za data symboliczna ?

Nie był ostatnim, ostatni to był niemiecki Pzb.39 który był produkowany w latach 1939-42.

Nie wiem czy zauważyłeś że napisałem "chyba" , nie będę udawał historyka. Nie zmienia to faktu , że karabiny p.panc były ślepą odnogą w broni do zwalczania czołgów.
A tak poza: jest to dział CP , jeżeli nazywa się " zapomniane daty , ........." to niech te daty mają cokolwiek wspólnego z CP

Karabiny odprzodowe oraz PC były też ślepą odnogą w broni do zwalczania siły żywej, ale w czasach swej świetności sprawdzały się dużo lepiej niż wcześniejsza broń do rażenia na odległość...
Obecnie CP to tylko sport i fan, a w wojsku najwyżej jako składnik zapalników.
Karabiny przeciwpancerne wz. 35 miały w 1939 r. wystarczające zdolności do przebijania pancerzy używanych wtedy czołgów (pewnie dzięki ich utajnieniu).
W roku 1941 były już przestarzałe, ale m.in. po stratach zadanych przez Ury pogrubiono opancerzenie czołgów.
Reminiscencją karabinów przeciwpancernych są najcięższe karabiny maszynowe czy snajperskie (Baretta) kalibru .50 (12,7 czy 14,5) nadal używane z amunicją p-panc, bo nie wszystko co jeździ ma pancerz chroniący przed nimi. Amunicja do 0.50-tek powstała na bazie nabojów p-panc do niemieckiego Tank Gewehra...
Tak więc ślepa odnoga, jak to nazwałeś Włodek, dalej trwa i ma się dobrze.

to niech te daty mają cokolwiek wspólnego z CP

Mówisz i masz, i to nawet więcej niż "cokolwiek"
Niemieckie PzB.38/39 zostały w czasie wojny bardzo szybko przekonstruowane na GrB 39. I to był koniec ich możliwości rozwoju. Dalej pałeczkę przejeły "pięści pancerne" a te (wie o tym każdy miłośnik CP) były napędzane prochem dymnym o dość sporych naważkach
Wiec jak widzisz - data wydania żołnierzom naszych kb wz.35 ma cośtam wspólnego z naszym hobby.

215 lat temu wybuchło powstanie wielkopolskie 1806 roku.

https://prawy.pl/116692-215-lat-temu-wy ... wycieskie/

Kiedyś szczególnie obchodzona w środowisku czarnoprochowym data, dziś zapomniana i wręcz olewana - 22 stycznia 1863 roku rozpoczęło sie Powstanie Styczniowe.

Kolejna, najwyraźniej zapomniana, data, choć nie czarnoprochowa: 1 lutego 1944 roku zlikwidowano kata Warszawy, niejakiego Kutcherę.
W akcji brał udział bliski Bełchaowiakom Bronisław "Bruno" Helwig.

Pewnie mało istotna data. Stalingrad.

sas88 pisze: ↑02 lutego 2022, 03:49 Kolejna, najwyraźniej zapomniana, data, choć nie czarnoprochowa: 1 lutego 1944 roku zlikwidowano kata Warszawy, niejakiego Kutcherę.
W akcji brał udział bliski Bełchaowiakom Bronisław "Bruno" Helwig.

Na trzy sprawy warto zwrócić uwagę:
Kutchera była Austriakiem. Znaczna część kadry okupacyjnej w GG - być może ponad 50% - pochodziła z Austrii.
Likwidacja Kutschery faktycznie była skuteczna i zatrzymała krwawe represje w Warszawie.
Krwawe represje Kutschery były odpowiedzią na zamachy przeprowadzane przez komunistyczną agenturę, zwaną Gwardią Ludową. Zamachy miały nie tyle osłabić potencjał militarny III Rzeszy, co sprowokować okupantów do rozstrzeliwania Polaków, aby Ci witali Armię Czerwoną jako wyzwolicieli. Co niestety się udało.

Ciekawostką jest ożenek tegoż jegomościa.

Hoplofob pisze: ↑02 lutego 2022, 12:46 Krwawe represje Kutschery były odpowiedzią na zamachy przeprowadzane przez komunistyczną agenturę, zwaną Gwardią Ludową. Zamachy miały nie tyle osłabić potencjał militarny III Rzeszy, co sprowokować okupantów do rozstrzeliwania Polaków, aby Ci witali Armię Czerwoną jako wyzwolicieli. Co niestety się udało.

Sugerujesz, że w tym czasie żołnierze AK zajmowali się wyłącznie czyszczeniem broni?
Akcja Braun - ta nazwa coś przypomina koledze?
A Sowieci przypominali swoją obecność bombardowaniami Stolicy w których zginęło więcej Polaków niż Niemców. Największy miał miejsce w nocy z 12 na 13 maja 1943, w miesiąc po upublicznieniu zbrodni katyńskiej. Sowieci zbombardowali wtedy Warszawę amerykańskimi bombowcami... taki chichot historii

W tym czasie żołnierze AK zajmowali się starannym planowaniem swoich kroków, bo byli świadomi, że za każdego zabitego Niemca okupanci mogą - zgodnie z prawem międzynarodowym - rozstrzelać 50 Polaków. (Za 6 Niemców zabitych podczas akcji Kutschera rozstrzelano 300 Polaków).

Sowieccy agenci z Gwardii Ludowej atakowali Niemców nie po to, żeby zmniejszyć ich gotowość bojową, ani nie dla zniechęcenia do represji - tylko po to, żeby zmaksymalizować liczbę ofiar po stronie niemieckiej, a tym samym zmaksymalizować liczbą ofiar po stronie polskiej i rozkręcić spiralę terroru. (Dlatego cele GL miały tak "duże" znaczenie strategiczne jak orkiestra dęta na Krakowskim Przedmieściu albo klubo-kawiarnia na Nowym Świecie.)

@Hoplofob

Hoplofob pisze: ↑03 lutego 2022, 11:46 W tym czasie żołnierze AK zajmowali się starannym planowaniem swoich kroków, bo byli świadomi, że za każdego zabitego Niemca okupanci mogą - zgodnie z prawem międzynarodowym - rozstrzelać 50 Polaków.

Czy mógłbyś podać jaki to przepis prawa międzynarodowego zezwalał na rozstrzeliwanie 50 Polaków. Poza tym co Niemcy sami sobie ustanowili i przyznali.
Pytam poważnie, bo pierwszy raz o tym słyszę, czy raczej czytam.

Zygfryd ,
nie doczekasz się odpowiedzi , bo w prawie międzynarodowym nie ma czegoś takiego , a raczej jest i nazywa się " zbrodnia wojenna". Do czego to się ludziska posuwają , żeby dokopać " komusze" a prawicowi chłopcy z NSZ są cacy . Tak jakby historia była czarno - biała