Rozbierałem Norconię Proffesional. Nie wymagała jakiegoś specjalnego pomyślunku poza dwoma miejscami:
-duże napięcie wstępne sprężyny więc uwaga na na oczy, zęby i inne organy przy wybijaniu kołków i ponownym montażu. W mojej korek trzymał się na dwóch. Po wybiciu pierwszego wsadziłem tam dopasowany wkrętak krzyżakowy. Potem wybiłem drugi kołek, podłożyłem opasującą średnicą nasadkę do śrub (tam w zasadzie nie było korka, system trzymał się na metalowym profilu wewnątrz obudowy zagłębionym trochę w obudowie). Potem mocno zaprzeć się o podłogę z dywanem (żeby się nie uslizgnęło), wyjąć wkrętak i utrzymać kopa sprężyny. Łatwo nie było a ważę ponad 120kg
. Jakoś w międzyczasie trzeba było wyjąć moduł spustu.
- jak rozłożysz spust, to możesz mieć problem z poskładaniem. Cierpliwość, logika chwila czasu i złożysz.
Co można zrobić:
- weryfikacja stanu uszczelki, wywalić powbijane w nią wióry i inne śmieci. Jak zamęczona, to pomierzyć i poszukać zamiennika. Ja zostawiłem starą.
- wymyć wszystko dokładnie
- zeszlifować wszystkie ostre kanty w cylindrze.
- zeszlifować na płasko końce sprężyny.
- dopasować (dotoczyć) prowadnicę jak masz gdzie i z czego. Ja zostawiłem starą za luźną.
- PET? Ja nie zrobiłem.
- smarowanie zgodnie ze sztuką.
- usunięcie zadziorów z mechanizmów spustu. Trzeba delikatnie i z wyczuciem, żeby nie zmienić profilu zapadek. Zetrzesz gdzieś za bardzo i może przestać się naciągać albo zacząć strzelać samo. Oprócz tego musiałem pokombinować żeby regulacja spustu zaczęła choć troszkę działać
Po tych zabiegach moja germańska norkonia nabrała znacznej ogłady. Przestała rzęzić przy naciąganiu, brzęk po strzale też prawie zniknął. Nie wstyd był z tego strzelić przy ludziach. W prowadnice, PETy, wymiany uszczelek i sprężyn się nie bawiłem. Nie chciałem inwestować w miernej jakości chinola nawet niedużych kwot. W tą może warto. Twoja decyzja...
