Pogadajmy o ogrzewaniu naszych domów

[FranekDolas]

Całe dzieciństwo kojarzy mi się z paleniem pod kuchnią i w piecach kaflowych. Roboty i syfu co nie miara ale fakt: taniej się nie da. Przestawianie pieca też nic miłego bo syfu w chacie pełno a i kafli nie szło zwykle dostać w kolorze i łaciate potem było. Piece poniemieckie były naprawdę ładne i pomysłowe a w kuchni taki konkretny był z pojemnikiem na wodę gorącą. U nas ciekawostką było, że mieliśmy w pobliżu pozostałości po niemieckiej cegielni, która była zlokalizowana przy złożach gliny więc wszyscy stamtąd czerpali materiał. Normalna czerwona glina ale dawała radę. Dziadek był zdunem..

[czemar]

Tak suszone grzyby w bawełnianym worku.
Charakterystyczny zapach w całym domu .
Eh....
Nie to co dzisiejsze postmodernistyczne klocki wifi- srifi . A tu taka fotka z pewnej chatki w okolicach Tomyśla , raz na jakiś czas tam nocuję , jest klimat
[img]

[zbiho]

Całe sedno mieści się w formule, RAZ NA JAKIŚ CZAS, można się nawet w stodole na sianie przespać, ale spróbuj tak cały rok.

[Senio]

To wszystko było fajne dawniej jak życie toczyło się spokojnie. Szczególnie na wsiach. W dzisiejszym "wyścigu szczurów" to niewykonalne. Samo zrobienie z chałupy kotłowni już jest ostatnią głupotą. Ci co się napalili na kominki, palą w nich sporadycznie albo wcale. Teraz jest inaczej i są inne zajęcia niż zwożenie drewna, rąbanie, układanie, suszenie, palenie nim jako źródłem ciepła. Robota dla głupich i silnych - bez obrazy nikogo. Takie ja mam na ten temat zdanie. Kotłownia jest miejscem do wstawienia źródła ciepła, a nie salony.

[eeepiotr]

Za 60 kPLN - tyle zim ogrzanych peletem , ekogroszkiem itd ( sztachetami )
tyle mowy o ekologi a od 01 04 22 koniec z korzystną energią ekologiczną.

[ravkill]

Ja mam, jak już wspominałem, w kuchni krzyżówkę pieca kaflowego, z kuchnią węglową, z wbudowanym płaszczem wodnym. Nie palę na co dzień, ale parę razy, jak fazy brakło, ratował tyłek. W razie awarii głównego kotła, trzeba tylko iść i w kotłowni wajchy poprzestawiać, no i troszkę pobrudzić w kuchni. W życiu tego nie rozbiorę, nie zgłoszę itp... Niech mnie cmokną. To jest element wystroju. 4 dni mi go robił prawdziwy zdun za całkiem sporą kasę... Przeżyje na pewno mnie i cały ekoterror unijny. No i wcale nie kopci, jak się umie palić...

[czemar]

Jesteśmy świadkami kolejnej rewolucji przemysłowej . Teraz dotyka nas akurat w najbardziej widoczny sposób bo wchodzi pod strzechy i to ....boli .
Będzie jak w Anglii w czasie rozwoju przemysłu . Ludzie masowo emigrowali ze wsi i miasteczek bo nie byli się wstanie wyżywić , lub po prostu żyć jak dawniej .
Teraz będzie podobnie , bogaty jakoś to przetrwa a biedny zostawi w cholerę chałupę i zamieszka na kupie gdzieś gdzie będzie w stanie jakoś żyć . Niby mamy technologiczny szał , niby plany na podbój Marsa a ......problemy jakby te same od wieków .
A co do mariażu nowego ze starym , w Kole jest na starym mieście urząd pocztowy , czy raczej filia . Grzeją się tam piecem kaflowym na gaz . Jak to tam teraz jest i czy jeszcze jest nie wiem bo z rok tam już nie byłem , ale z tego co pamiętam raczej było tam ciepło no i piec był piękny z zielonych ozdobnych kafli . Generalnie można we do wszystkim znaleźć plusy i minusy . Gdyby jednak uczciwie potraktować temat ogrzewania i technologii to pewnie tak bardzo by to nie bolało .
M.

[oldtimer]

Jak już zabronią w kaflowym piecu palić nieekologicznym i trującym narodowym drewnem - to zawsze można go nadal wykorzystać montując tzw.wkładkę grzejną - i tu przydałby się jakiś własny wiatraczek na dachu; w ostateczności można wstawić palnik i grzać putinowsko-makrelowym gazzzem..... jak podciągną

[Senio]

@oldtimer

Po nowemu kocioł musi spełniać normę 5 klasa ecodesign. Spełnia ją tylko wtedy, gdy jest to całość czyli wymiennik + palnik. To (taki zestaw razem) jest przebadane, dostało certyfikat i spełnia normę jako całość - komplet. Tyle teorii. Natomiast piec kaflowy z palnikiem gazowym nie ma certyfikatu i jest w myśl ustawy kopciuchem do wymiany / utylizacji. Gadaj głupi z kołowatym ale tak jest. Kuriozum do potęgi entej. Załóżmy, że masz takie coś, ktoś to zobaczy, uprzejmie doniesie, zjadą czarne czy inne i zrobią z piątkę mandatu. To wszystko teoria ale takich czasów doczekaliśmy. Kiedy to realnie się zmieni i dostosuje do tych nowych przepisów nie wiem. Ale będą naciski i kontrole, a kto u kogo jaki dym zobaczy nadmierny, zaraz uprzejmie doniesie bo to takie modne teraz jest i podzielony naród sam siebie wykończy nawzajem.

[oldtimer]

OK. gazu na 99% do czasu mojej emerytury (jeśli ZUS nie zdechnie wcześniej) do mojej wiochy w głębi Borów nie dociągną. Ale elektryką chyba można grzać? I pono do jakiegoś poziomu mocy można mieć własny wiatrak...

[Senio]

Nie wiem, ale jak opalasz teraz drewnem (swoim bo masz swoje za darmo czy nie ważne co) to popatrz sobie na kocioł DS MPM. W tym da się palić na okrągło dosypujesz tylko i tyle. On ma tą 5 klasę. Najlepiej podobno działają z buforem ciepła. Gonisz go x godzin na max (najoszczędniej) , ładujesz bufor i grzejesz z bufora xx godzin. Majątku nie kosztuje taki kocioł i jest to jakiś wyjście jak ktoś dalej chce zostać przy drewnie.

[oldtimer]

W mieście mam grzanie z OPEC i tutaj nie ma sensu tego zmieniać. Natomiast na wsi używanej weekendowo oryginalne piece kaflowe zostaną nie ruszone, nawet jakbym musiał postawić obok 11kg butlę propan-butan i zamiast drewna spalać w nich ten gaz kuchenkowy. Natomiast ciekawą zagwozdkę w przyszłości będą mieć sąsiedzi, których domy (wiele w stanie ruderalnym do rozbiórki) szalony konserwator zabytków ostatnio chyba z nudów wpisał do rejestru zabytków. Mój dom się uchował przed tym zaszczytem, choć jest zadbany w stanie z epoki i bez przeróbek, a jedyną rzeczą nieoryginalną jest dobudówka z lat 80tych postawiona w czasie doprowadzania wodociągu.

[czemar]

No to ładnie ugotował konserwator sąsiadów .
Moi rodzice mieszkają w zabytkowej kamienicy w starej części Koła . Pamiętam jak była batalia przy wymianie okien i remoncie dachu
Rozebrać raczej nie pozwoli chyba , że zagraża życiu tylko wtedy to właściciela broszka raczej jak wybrnąć z tego labiryntu .
M.

[oldtimer]

Czemar - a może w takim razie powinni walczyć z sukinkotem jego własną bronią? Jeśli bez pytania wpisał na listę zabytków rozpadającą się ruderę to niech da dotację na jej ratowanie

[Zielonorogi]